Chuliganom "stop"

Fot. Piotr Król
Dość chamstwa w autobusach! - mówią kierowcy i kontrolerzy biletów Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Kędzierzynie-Koźlu.

Wczoraj kilka minut po godzinie 10.00 rozróbę w autobusie linii nr 2 urządziło dwóch mężczyzn w wieku 19 i 20 lat. Wulgarne odzywki i agresywne zaczepki zakłócały podróż innym pasażerom. Chuligani spuścili z tonu, gdy w autobusie pojawili się kontrolerzy agencji ochroniarskiej Arsen, współpracującej z MZK.
- Nasi pracownicy zareagowali zdecydowanie - mówi Izabela Krauze z Arsena. - Autobus zboczył z trasy i obaj delikwenci zostali odwiezieni na policję. Okazało się jeszcze, że nie mają biletów.

Agresywni pasażerowie to istna plaga w miejskiej komunikacji. Dlatego przewoźnik postanowił wypowiedzieć im zdecydowaną wojnę.
- To inicjatywa samych kierowców - wyjaśnia Jerzy Sadyk, kierownik szoferów MZK. - Nie mieliśmy innego wyjścia, musieliśmy zareagować stanowczo.
Powód? Rosnąca liczba aktów wandalizmu i agresji w autobusach. Najniebezpieczniejsze linie to "jedynka" i "dwójka", łączące Koźle z osiedlami Azoty i Piastów.
- Wieczorami i w weekendy, gdy młodzież wraca z zabaw i dyskotek, dochodziło nawet do palenia papierosów i picia wódki w autobusach. Zazwyczaj takim zachowaniom towarzyszyły wulgarne okrzyki w stronę niegodzących się na to pasażerów - opowiada kierownik Sadyk. - Ludzie najczęściej bali się jednak zadzierać z bezczelnymi opryszkami i o interwencję prosili kierowców.

Kontrolerzy z Arsena i kierowcy z MZK ustalili, że każde podejrzane zachowanie będzie się spotykało z ich zdecydowaną reakcją. Chuligani będą proszeni o opuszczenie wozu, a w razie odmowy odwożeni prosto na najbliższy posterunek policji.
- Najczęściej bezczelni i agresywni pasażerowie to gapowicze - mówi Izabela Krauze. - Posiadanie biletu nie upoważnia jednak nikogo do zakłócania porządku i łamania przepisów - zaznacza.
Zdecydowana postawa pracowników MZK wobec wandalizmu i chamstwa już przynosi efekty.

- Liczba takich zdarzeń zmalała, bo po mieście rozeszła się fama, że reagujemy na nie ostrzej niż dotychczas - zapewnia Jerzy Sadyk.
Żeby walka z agresorami była skuteczna, a jednocześnie nie narażała kontrolerów biletów na zarzut łamania praw pasażerów, przeszli oni kilka dni temu szkolenie, które przeprowadzili kędzierzyńsko-kozielscy policjanci.
MOGĄ POUCZAĆ
Działania kontrolerów w stosunku do agresywnych pasażerów mogą się ograniczyć jedynie do słownych pouczeń.
- Żadna osoba cywilna nie ma prawa stosować siły wobec innych ludzi - zapewnia podkom. Marzena Kordaczuk-Wąs z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu. - Jeśli słowa nie skutkują, kontrolerzy powinni wezwać naszych funkcjonariuszy lub podjechać autobusem pod komisariat.

SONDA
Czy ludzi zachowujących się agresywnie należy wyrzucać z autobusów? - zapytaliśmy mieszkańców Kędzierzyna-Koźla

Eugeniusz Mrówczyński:
- Jestem za! Uważam, że przewoźnik powinien zadbać o to, żeby porządni obywatele mogli czuć się bezpiecznie jadąc autobusem. Reakcja ze strony kierowcy lub kontrolera powinna być szybka i stanowcza. Najbardziej agresywnych powinno się od razu dowozić na policję.

Rafał Banasik:
- Często jeżdżę autobusami i myślę, że to dobry pomysł. Płacąc za bilet wymagam zapewnienia mi bezpieczeństwa. Osoby wulgarne i zachowujące się źle powinny być wypraszane z autobusu, a w poważnych sytuacjach kierowca powinien zawozić je na policję.

Paweł Zdon:
- Myślę, że pomysł jest dobry, ale mam jedno zastrzeżenie. Obawiam się, iż to "prawo" może być nadużywane i czasami kontrolerzy bądź kierowcy mogą wypraszać młodych ludzi tylko ze względu na to, że są młodzi i zachowują się nieco inaczej niż ludzie starsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska