Chcą dymisji szefa

Fot. Piotr Król
Roman Bagiński, szef "Solidarnośći” w MZEC-u prezentuje kartę do głosowania w piątkowym referendum. Pytanie brzmi: "Czy jesteś za odwołaniem prezesa z zajmowanego stanowiska”.
Roman Bagiński, szef "Solidarnośći” w MZEC-u prezentuje kartę do głosowania w piątkowym referendum. Pytanie brzmi: "Czy jesteś za odwołaniem prezesa z zajmowanego stanowiska”. Fot. Piotr Król
W piątek załoga Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie-Koźlu będzie głosować nad odwołaniem swojego prezesa.

Co to jest MZEC

Co to jest MZEC

Miejski Zakład Energetyki Cieplnej jest spółką gminną. Zajmuje się produkcją i sprzedażą energii cieplnej na terenie miasta. Dzięki jego działalności w okresie zimowym ogrzewanych jest większość mieszkań w Kędzierzynie-Koźlu.

Wniosek o wotum nieufności dotyczy Janusza Blaka, kierującego MZEC-em od końca 2003 roku. Jego zwycięstwo w konkursie na stanowisko prezesa wzbudziło wówczas wiele kontrowersji.
- Teraz widać, że obawy o jego fachowość nie były bezzasadne - uważa Piotr Garbacz, związkowiec z "Solidarności". - Prezes zapowiadał szybką poprawę kondycji przedsiębiorstwa, a tymczasem jest coraz gorzej.

Spór nasilił się kilka tygodni temu, gdy okazało się, że wśród oszczędnościowych pomysłów Janusza Blaka jest zwolnienie dziesięciu pracowników. Związkowcy alarmowali, że gotowa jest już nawet lista ludzi, którzy mają stracić pracę. Janusz Blak zaprzeczał tym informacjom. Na początku lutego, podczas spotkania załogi MZEC-u z prezydentem Kędzierzyna-Koźla padło zapewnienie, że zwolnionych zostanie zaledwie trzech pracowników. To nieco uspokoiło emocje, ale na krótko.
W miniony piątek związkowcy dostali do zaopiniowania listę dziewięciu pracowników, których prezes Blak zamierza zwolnić.

- Dla nas to potwierdzenie, że plan wyrzucenia tych ludzi był gotowy dużo wcześniej - mówi Roman Bagiński, szef zakładowej komisji NSZZ "S". - Najgorsze, że zwolnienia są jedynym pomysłem prezesa na poprawę sytuacji w spółce.
Zakład co najmniej od kilkunastu miesięcy jest na finansowym minusie (w tej chwili nikt w firmie nie mówi o konkretach, bo właśnie trwa bilansowanie ubiegłego roku). To rodzi konieczność restrukturyzacji, której - zdaniem związkowców - prezes nie podjął. Sytuację pogarsza tegoroczna stosunkowo ciepła zima. W jej wyniku MZEC sprzedaje mniej energii cieplnej, niż planowano.
- A mimo to zamiast proponować zmiany, szef zajmuje się głównie skłócaniem załogi, nastawiając jednych pracowników przeciwko drugim - oburza się związkowiec Roman Kaczmarek. - Nam nie chodzi o walkę z prezesem, ale o ratowanie firmy przed upadłością. Obecny szef nie potrafi sprostać temu zadaniu, dlatego postanowiliśmy rozpisać referendum, w którym załoga wypowie się, czy chce, by pan Blak nadal kierował MZEC-em.

Sam prezes ma wątpliwości, czy organizowane przez "Solidarność" referendum jest legalne.
- Nikt nie wystąpił do mnie o wydanie zgody na jego przeprowadzenie - mówi. - Skoro uważam coś za nielegalne, nie zamierzam delegować żadnego swojego przedstawiciela do komisji, która będzie liczyć głosy.
Janusz Blak podważa także powody, dla których związkowcy postanowili, by załoga uchwaliła wobec niego wotum nieufności.
- Zwolnienia w naszej firmie są nieuniknione - przekonuje prezes. - Referendum jest kolejną akcją "Solidarności", która ma to uniemożliwić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska