Prezes chce ich wyrzucia

Tomasz Gdula [email protected]
Szef Miejskiego Zakladu Energetyki Cieplnej w Kedzierzynie-KoLlu chce zwolnic dyscyplinarnie z pracy dwóch związkowców.

To kara za ich dzialalnośc na rzecz ratowania firmy - komentuje Hanna Wierzbicka, przewodnicząca sekcji regionalnej cieplowników w opolskiej "Solidarności".
Z pracy mają wyleciec Roman Baginski i Roman Kaczmarek, czyli przewodniczący i wiceprzewodniczący "Solidarności" w MZEC-u. Prezes Janusz Blak chcialby zwolnic obu w trybie art. 52 kodeksu pracy, czyli dyscyplinarnie.
Wczoraj prezes Blak w rozmowie z reporterem "NTO" potwierdzil zamiar dyscyplinarnego wyrzucenia z pracy Kaczmarka i Baginskiego. Zdaniem Blaka powodem są ich dzialania godzące w spólke.

Sprawa jest kolejną odsloną konfliktu toczącego sie w MZEC-u od ponad roku, kiedy to szefem firmy zostal wlaśnie Blak.
Obejmując stanowisko prezes obiecal wyprowadzic spólke z finansowego dolka. W opinii związkowców sukcesy Janusza Blaka na tym polu są mizerne.
- My chcemy ratowac spólke, a prezes zachowuje sie nie jak nasz partner, ale jak wróg. Jest nieobliczalny i odgrywa sie na nas za najmniejszą nawet krytyke - ocenia Piotr Garbacz, równiez dzialacz "Solidarności".
Związkowcy mają Blakowi za zle, ze - jak twierdzą - jego jedyny pomysl na restrukturyzacje firmy polega na zwalnianiu ludzi. Nie godząc sie na to "Solidarnośc" zorganizowala pod koniec lutego referendum w sprawie odwolania prezesa. W jego wyniku az 67 procent zalogi firmy chce dymisji Janusza Blaka, który nie uznal rezultatu glosowania.

- Próba zwolnienia kolegów Baginskiego i Kaczmarka to odwet za organizacje i rezultat referendum - uwaza Piotr Garbacz.
Obaj związkowcy mają jednak ochrone prawną i nie mozna ich wyrzucic z dnia na dzien. Dlatego tez prezes Blak wystosowal pisma z zapytaniem o opinie w tej sprawie do Zarządu Regionu NSZZ "Solidarnośc". Dziś jego przewodniczący Jan Kurasiewicz wreczy szefowi MZEC-u oficjalną odpowiedL.

- Oczywiście, ze nie godzimy sie z zarzutami pana Blaka i bedziemy bronic naszych kolegów - zapewnia Hanna Wierzbicka.
Sami zainteresowani dzialania swojego szefa przyjmują ze spokojem.
- O prace sie nie boje, ale mam nadzieje, ze prezes sie opamieta i oszczedzi sobie i mnie wlóczegi po sądach - uslyszeliśmy od Romana Baginskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska