Do 2012 roku Kędzierzyn-Koźle ma zbudować nową sieć grzewczą na osiedlu Blachownia

fot. Daniel Polak
Małgorzata Lipczyńska i Ryszard Kraus z Blachowni: - Mieliśmy ogromny stres z tym ogrzewaniem. Teraz - kamień z serca.
Małgorzata Lipczyńska i Ryszard Kraus z Blachowni: - Mieliśmy ogromny stres z tym ogrzewaniem. Teraz - kamień z serca. fot. Daniel Polak
- Wybierzemy taką technologię, która w ostatecznym rozrachunku zapewni możliwie najniższe rachunki za ogrzewanie blachowiańskim rodzinom - mówi Brygida Kolenda-Łabuś.

We wtorek we wrocławskim oddziale Urzędu Regulacji Energetyki odbyło się kluczowe spotkanie, dotyczące przyszłości sieci ciepłowniczej w Blachowni. Wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla Brygida Kolenda-Łabuś wyszła z niego rozpromieniona.

- Udało się zapewnić bezpieczeństwo dostaw ciepła do mieszkań w Blachowni do czasu budowy nowej osiedlowej kotłowni i sieci ciepłowniczej - oświadczyła w rozmowie z nto.

Dotąd nastroje wśród mieszkańców Blachowni nie były najweselsze, gdyż ulokowana w pobliżu Elektrownia Blachownia, należąca do Południowego Koncernu Energetycznego, zapowiedziała z końcem 2010 roku wycofanie się z dostarczania energii cieplnej mieszkańcom.

- A dla ludzi z wielu bloków oznaczałoby to nie tylko brak ogrzewania, ale także ciepłej wody w kranach - zwraca uwagę Adam Zborowski z rady osiedla Blachownia.

Wtorkowe rozmowy przyniosły jednak przełom. Południowy Koncern Energetyczny zgodził się wydłużyć termin wypowiedzenia umów mieszkańcom osiedla.

- Ich mieszkania będą ogrzewane co najmniej do połowy 2012 roku, a możliwe że nawet do grudnia, czyli jeszcze przez trzy lata - informuje Brygida Kolenda-Łabuś. - Ten czas w zupełności wystarczy na zbudowanie przez Miejski Zakład Energetyki Cieplnej nowej ciepłowni i sieci grzewczej.

Teraz władze miasta muszą przeanalizować koszty inwestycji i wybrać najlepszą technologię.
- W grę wchodzi węgiel, koks, ale nie zamykamy się na żadną ewentualność - zapewnia pani wiceprezydent. Według jej wstępnych szacunków budowa nowej sieci ciepłowniczej w Blachowni (dotychczasowa jest nieefektywna i powoduje duże straty), pochłonie co najmniej osiem milionów zł. - Połowę z tego można jednak zdobyć z Unii Europejskiej i zrobimy wszystko, by tak się stało.

Z punktu widzenia mieszkańców najważniejsze jest, że wybór paliwa dla nowej kotłowni będzie dokonany w trosce o ich kieszenie.

- Wybierzemy taką technologię, która w ostatecznym rozrachunku zapewni możliwie najniższe rachunki za ogrzewanie blachowiańskim rodzinom - mówi Brygida Kolenda-Łabuś. - Wybór technologii będzie uzależniony tylko od tego. Postawimy na rozwiązanie gwarantujące jak najniższe rachunki, nawet gdyby miało się to wiązać z wyższymi kosztami inwestycji.

Takie deklaracje bardzo cieszą blachowian.
- Przez ostatnie miesiące żyliśmy jak na bombie zegarowej, odliczając czas do momentu, kiedy w naszych mieszkaniach zapanuje chłód, a z kranów poleci tylko zimna woda - mówi Ewa Kowalewska. - Teraz okazuje się, że będziemy mieli ciepło, a ceny nie oszaleją. Właśnie na to liczyliśmy!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska