Żebracy i bezdomni. Cuchną, piją, zaczepiają innych

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Godzinami stoją pod sklepami w kędzierzyńskim śródmieściu. Zbierają pieniądze na alkohol. Tak jak przy sklepie na ul. Wojska Polskiego.
Godzinami stoją pod sklepami w kędzierzyńskim śródmieściu. Zbierają pieniądze na alkohol. Tak jak przy sklepie na ul. Wojska Polskiego. Tomasz Kapica
Mieszkańcy kędzierzyńskiego śródmieścia skarżą się na żebraków i bezdomnych, których przybywa. Zaczepiają nawet panią prezydent. Straż miejska przyznaje, że problem jest, ale niewiele może wskórać.

- Nie myją się, często są pijani, zdarza się, że robią pod siebie. To jest straszne, na dodatek jest ich coraz więcej - opowiada jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Kosmonautów w kędzierzyńskim śródmieściu. - Raz przepędzeni, wracają tutaj po chwili. Najgorszy jest ten uciążliwy zapach, jaki zostawiają.

Niedaleko wspomnianego bloku znajduje się dyskont jednej z sieci spożywczych. Tam z kolei regularnie stoi tzw. piąta zmiana. - Też często niedomyci, pijani, zaczepiają ludzi z prośbą o złotówkę - opowiada ten sam mieszkaniec. Kolejna grupa żebraków urzęduje przy hali targowej Manhatan. Siedzą na ławce przy chodniku. Dziennie zaczepiają setki osób. 100 metrów dalej kolejna „brygada” urzęduje pod sklepem Żabka. Też zaczepia ludzi.

Mieszkańcy mówią, że kloszardzi i żebracy stali się plagą śródmieścia. Poinformowali o tym oficjalnie władze miasta podczas spotkania w siedzibie rady osiedla. Prezydent Sabina Nowosielska przyznała, że problem zna, bo żebracy sami ją zaczepiają. Pani prezydent wzywa wtedy na pomoc straż miejską, która ich przepędza.- Wiemy, że oni wkrótce wracają, ale nie możemy z tym nic zrobić - tłumaczyła mieszkańcom.

Siedzenie na klatce nie jest karalne

Problem kloszardów i żebraków rośnie i nikt nie wie, jak sobie z nim poradzić. - Nie możemy ukarać kloszarda za to, że siedzi w klatce schodowej, bo to nie jest karalne - mówi Grzegorz Grzesik, komendant Straży Miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu. Straż miejska stara się kierować takie osoby do noclegowni. Ale rzadko kiedy zostają tam na dłużej. - U nas obowiązuje zakaz spożywania alkoholu, a osoby z zaawansowaną chorobą alkoholową często nie potafią się do niego dostosować - podkreśla Jacek Korczyński z ośrodka Monar na osiedlu Sławięcice.

Komendant straży miejskiej potwierdza, że bezdomni śpią w piwnicach, bo im tam ciepło. I dodaje, że z żebrakami na ulicach mógłby sobie łatwiej poradzić, gdyby mieszkańcy chcieli współpracować z mundurowymi. Żebracy spod sklepów najcześciej nie są bowiem bezdomnymi, tylko się za takich podszywają. - Gdy odmawiają przyjęcia mandatu, możemy składać wnioski o ich ukaranie do sądu. Ale musimy mieć mieszkańców, którzy to przed sądem potwierdzą. Tymczasem ludzie nie chcą tego robić. I w tym jest największy problem - podkreśla komendant Grzesik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska