Pisma w tej sprawie trafiły już do władz Kluczborka, Byczyny i do starostwa. Protestujący liczą na to, że radni podejmą uchwały zakazujące na tym terenie upraw roślin, które powstały w laboratoriach, czyli GMO (Genetycznie Modyfikowanych Organizmów). Grupa producentów ekologicznej żywności włączyła się tym samym w ogólnopolską akcję "Powiedz nie GMO w Polsce". Chcą bronić naturalnych upraw, które, ich zdaniem, są ciągle jeszcze jednym z największych atutów polskich gospodarstw ekologicznych.
- Jeśli będzie można uprawiać takie rośliny na tym terenie, to jakość naszych produktów będzie zagrożona - mówi Grzegorz Urbanowicz z Biadacza. - Pyłki roślin GMO mogą być przenoszone przez wiatr, owady, a nawet ludzi na sąsiednie uprawy, odległe nawet o kilkadziesiąt kilometrów. Nie sposób będzie zapobiec krzyżowaniu się z nimi roślin konwencjonalnych.
Gospodarstwa ekologiczne co roku poddawane są kontrolom. W razie stwierdzenia na nich upraw zmodyfikowanych genetycznie mogą nawet stracić certyfikaty.
- Chcemy być uczciwi wobec siebie i swoich klientów, którym oferujemy zdrową żywność - mówi Elżbieta Woźniak z Biadacza. - Ale przede wszystkim chodzi nam o dobro ogólne, ponieważ nikt nie jest w stanie zagwarantować, że modyfikowane uprawy nie są szkodliwe dla zdrowia.
Ci, którzy się pod dokumentem podpisali, deklarują, że powiat to ich pierwszy krok. Chcą walczyć o to, aby cała Opolszczyzna była strefą wolną od GMO. Takimi obszarami ogłosiły się już grupy gospodarstw z rejonu Stryszowa, Jeleniej Góry, Torunia, gmina Chmielnik oraz całe województwo podkarpackie.
Radni w obu gminach zajmą się protestem najprawdopodobniej w lutym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
