Jak nie będzie dotacji, mury oddamy powiatowi

Monika Kluf [email protected]
Zatrzymana kilka lat temu kosztowna budowa centrum rehabilitacyjnego w Kluczborku zamienia się w ruinę. "Caritas" rozpaczliwie szuka pieniędzy na jej dokończenie.

Opinia

Opinia

Jestem zaskoczony
Stanisław Rakoczy, starosta kluczborski: - Jestem absolutnie zaskoczony! Ks. Drechsler słowem nie wspomniał, że w razie kłopotów z zebraniem pieniędzy odda budowę nam. Jestem przekonany, że "Caritas" dostanie dotację na dokończenie inwestycji. Sam będę w tej sprawie interweniował w urzędzie marszałkowskim.

Chodzi o budynek przy ul. Sienkiewicza (za Urzędem Skarbowym), który od lat niszczeje. Wydano na niego tej pory 2,5 mln zł. Miało tam powstać centrum rehabilitacyjne z gabinetami fizjoterapii i warsztatami terapii zajęciowej. Całość miał sfinansować Wojewódzki Zespół Pomocy Społecznej, a inwestorem był Dom Pomocy Społecznej przy ul. Wołczyńskiej w Kluczborku.
Kłopoty zaczęły się, kiedy utrzymanie domów pomocy i prowadzonych przez nie inwestycji przejęły powiaty. Dokończenie budowy centrum, które było pomysłem WZPS-u, stało się problemem powiatu. Tym większym, że nie było na to pieniędzy, a chodziło o 2 mln zł. W 2000 roku budowa została zatrzymana i od tamtej pory obiekt niszczeje.

4 lata temu powiat - za symboliczną złotówkę - przekazał ją "Caritas" Diecezji Opolskiej. Zmienił się gospodarz i pomysł na ośrodek: surowe mury miały się zamienić w nowoczesne centrum rehabilitacyjne dla dzieci z porażeniem mózgowym z północy województwa. Taka placówka jest potrzebna, bo w tej chwili 20 dzieci z Kluczborka, Olesna, Gorzowa Śląskiego, Brynicy, Byczyny, Jełowej, Borkowic jeździ na terapię do Opola.
- A cztery razy tyle dzieciaków nie może z tego skorzystać, bo rodzice nie mają jak i za co dojeżdżać - mówi ks. Arnold Drechsler, dyrektor "Caritas" Diecezji Opolskiej.
Skończyło się jednak na zabezpieczeniu budowy. I od tamtej pory nic się tam nie dzieje.
- Zaczęliśmy zbierać pieniądze - zaznacza ks. Drechsler. - Ale musieliśmy w międzyczasie skończyć budowę hospicjum i warsztatów terapii zajęciowej w Starych Siołkowicach. Trzy lata, trzy wigilijne akcje pomocy dzieciom i mamy 700 tys. zł na Kluczbork. To nasz kapitał początkowy i na razie jedyny - stwierdza.

"Caritas" stara się w tej chwili o wysoką dotację z funduszy na pomoc społeczną, których rozdziałem zajmuje się urząd marszałkowski. Jeśli decyzja będzie pozytywna, budowa zostanie dokończona.
- Jeśli odmowna, odpuszczamy i zwrócimy obiekt powiatowi - zapowiada ks. dyrektor. - Bo dłużej nie możemy tego ciągnąć. Każdy rok zwłoki działa na niekorzyść. Szkoda by było, bo włożono tam dużo pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska