Co dalej z rynkiem?

Fot. Monika Kluf
O tym, czy rynek w Kluczborku zostanie zamknięty dla ruchu, okaże się do czerwca.
O tym, czy rynek w Kluczborku zostanie zamknięty dla ruchu, okaże się do czerwca. Fot. Monika Kluf
Choć urząd zaprosił na debatę 200 mieszkańców, przyszło zaledwie kilkanaście osób. Dyskusja była gorąca.

Już w ubiegłym tygodniu w sprawie planów zamknięcia rynku dla samochodów urzędnicy rozmawiali z kupcami, którzy mają tam sklepy. Handlowcy nie zgadzają się na propozycję władz, gdyż boją się, że przez to stracą klientów. Natomiast w poniedziałek władze chciały zasięgnąć opinii mieszkańców, gdyż - jak tłumaczą - zamierzają zamknąć rynek między innymi na ich życzenie. Zjawiło się kilkanaście osób, w tym połowa to handlowcy.

- Przyszli ci, którzy się nie zgadzają. Chcieli wyrazić swój sprzeciw. Ci, którzy nie przyszli, są za - uważa Andrzej Nowak, wiceburmistrz Kluczborka, który prowadził spotkanie.
Innego zdania są kupcy. - Ludzie z rynku nie przyszli, bo im nie zależy - powiedziała nam w korytarzu starsza kobieta, która ma w rynku sklep. - W przeciwnym razie byliby tu i potwierdzili, że chcą wyrzucić z centrum samochody.
Tymczasem okazało się, że ci rozmówcy, którzy mieszkają w rynku (na spotkaniu były też osoby, które mają tam i mieszkanie, i sklep) wolą, żeby zostało po staremu. Nie chcą odciętego od ruchu rynku.

- Już teraz pije się tu alkohol - mówił Stanisław Pilarz, który mieszka nad bankiem naprzeciw ratusza. - Musimy znosić sąsiedztwo trzech restauracji. Jeśli z rynku znikną auta, to pojawią się ogródki piwne. Najpierw jeden, a potem następne. A tego byśmy nie chcieli ani ja, ani moi sąsiedzi.
- W Opolu też miało być w centrum cicho i estetycznie, a teraz, po zamknięciu ruchu, ogródek na ogródku - oburzał się Władysław Trepka, również mieszkaniec rynku. - Przez to drastycznie spadły tam ceny mieszkań.
Za to emeryt z centrum skarżył się na spędzające sen z oczu samochody dostawcze, które podjeżdżają nad ranem pod sklepy i rozładowują towar przy włączonych silnikach.
- Dlatego jak już, to ja bym był za zamknięciem ruchu, ale w nocy - proponował.
- Koncepcja powstała z sugestii mieszkańców centrum, telefonów, skarg na uciążliwy ruch, zwłaszcza wieczorami - tłumaczył się Nowak.

- Właśnie wieczorami, a nie w dzień - padł głos z sali. - Uważam, że można zamknąć ruch w nocy. Takie rozwiązanie zadowalałoby i kupców, i mieszkańców - zaproponował jeden z uczestników spotkania.
- Dlaczego jest taki nacisk na zamknięcie centrum, skoro nikt tego nie chce?! - irytował się Jarosław Konopka, właściciel kantoru w rynku, współinicjator akcji protestacyjnej przeciwko propozycji władz.
Andrzej Nowak wyjaśniał, że decyzja jeszcze nie zapadła, że władze chcą wysłuchać wszystkich uwag. I będą kierować się głosem większości, dlatego też gmina zorganizuje jeszcze kilka spotkań w różnych częściach miasta. Ta zapowiedź zastępcy burmistrza wywołała oburzenie.

- Chcecie pytać ludzi z osiedla kolejarzy o to, co ma być w rynku?! - grzmiał jeden z kupców i mieszkaniec rynku zarazem.
Zdaniem Mariusza Kika, właściciela księgarni w rynku, władze najpierw wymyśliły zamknięcie centrum i przeznaczyły na to pieniądze, a dopiero teraz prowadzą konsultacje. Uważam, że próbują za wszelką cenę swój projekt przeforsować.
Na spotkaniu "wypłynęła" też sprawa parkingu przy ul. Kościuszki. Wybudowany w tamtym roku plac dla 150 aut, za ponad 300 tys. zł, nadal stoi pusty. Ludzie wolą parkować w centrum, więc plac jest niewykorzystany. Handlowcy tłumaczyli, że władzom zależy na zamknięciu rynku, bo to jedyny sposób na zapełnienie parkingu, gdyż w przeciwnym razie, może się okazać, że była to niepotrzebna inwestycja.
Władze mają czas do czerwca na podjęcie decyzji w sprawie rynku. Handlowcy zapowiadają protesty przeciwko zamknięciu ruchu w rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska