Chodzi o odcinek między pasażami handlowymi przy ulicach Piłsudskiego i Krakowskiej. - Zyskamy dzięki temu szeroki, bezpieczny dla pieszych deptak, który będzie przedłużeniem tych ulic - tłumaczy Andrzej Nowak, wiceburmistrz Kluczborka. Zaznacza, że to wersja ostateczna.
Wojna o rynek trwa od zeszłego roku. Wyłączenie czy nawet ograniczenie ruchu wywołuje protesty kupców, którzy mają tam sklepy. Boją się, że stracą klientów, którzy, nie mając możliwości parkowania w samym centrum, zaczną robić zakupy gdzie indziej.
Miesiąc temu urząd przeprowadził konsultacje w tej sprawie. Kupcy mówili jednym głosem: nie chcemy zmian. Mieszkańcy, których na spotkanie przyszła garstka, stwierdzili, że ruch w centrum im właściwie nie przeszkadza. Przeciwnie, boją się, że jak znikną auta, wyrosną ogródki piwne. A tych obawiają się bardziej niż spalin i ryku silników.
- Po tych spotkaniach przygotowaliśmy nową wersję. Braliśmy pod uwagę sugestie wszystkich zainteresowanych stron - przekonuje Nowak. - To kompromisowe rozwiązanie.
- Jaki kompromis?! - oburza się na nową propozycję Mariusz Kik, właściciel księgarni w rynku. - Mówię w imieniu wszystkich kupców. Nie chcą tych zmian ani handlowcy, ani mieszkańcy. Chce tego tylko wiceburmistrz. Tylko komu to służy? Na zamknięciu rynku tak naprawdę zyska mający niedługo powstać supermarket z dużym parkingiem.
Decyzja o tym, jak będzie ostatecznie wyglądał ruch w rynku, ma być podjęta do czerwca. W połowie kwietnia nad nowymi propozycjami będą debatować radni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?