Każdy mieszkaniec gminy może, zgodnie z jej statutem, zaproponować swoją uchwałę w sprawach dotyczących gminy. Warunek - trzeba zebrać pod projektem ponad 400 podpisów.
Ostateczną decyzję w sprawie zmian w rynku podejmą burmistrzowie, rajcy jedynie mogą wyrazić swoją opinię na ten temat. Kupcy o tym wiedzą, ale chcą, by była to opinia negatywna.
- Zebraliśmy już więcej niż 400 podpisów - mówi Janusz Sołowski, który prowadzi w centrum zakład zegarmistrzowski i agencję jednego z banków. - Podpisują się właściciele sklepów, mieszkańcy Kluczborka oraz okolicznych wsi.
Handlowcy z centrum są zdeterminowani. Jakiekolwiek ograniczenie ruchu w centrum oznacza dla nich utratę klientów. Ostatnia propozycja władz, żeby zamknąć już tylko jedną z czterech okalających ratusz ulic, między Krakowską a Piłsudskiego, też im nie odpowiada.
- Zniknie, lekko licząc, miejsce na około czterdzieści aut - szacuje Jarosław Konopka, właściciel kantoru w rynku.
Pani Jadwiga z kluczborskiej
"Pszczółki" nie rozumie, skąd taki pomysł władz:
- Skoro ani my, ani mieszkańcy rynku nie chcą tu ograniczania ruchu, a wolą raczej pilnowania porządku w nocy, to po co te zmiany? - zastanawia się kobieta.
Ulica przy jej sklepie nie będzie
zamknięta. Mimo to pani Jadwiga solidarnie przyłączyła się do protestu:
- Handel w tym mieście podupada, a z tego żyje przecież wiele rodzin. My tworzymy miejsca pracy. Musimy się bronić przed zmianami, które nikomu nie służą - dodaje.
Trzydziestu kupców postanowiło wspólnie wynająć prawnika, który będzie ich pełnomocnikiem w batalii o rynek. Mowa o Jacku Pierzyńskim, związanym z lokalnym Forum Biznesu. Na pytanie, jak zamierza pomóc kupcom, odpowiada krótko:
- Nie chcę uprzedzać faktów. Ale metodami administracyjnymi, rzecz jasna.
W najbliższy piątek burmistrz poinformuje radnych o planowanych zmianach w rynku. Kupcy chcą zgłosić uchwałę jeszcze przed tym spotkaniem.
- Nie rozpatrzymy jej w tym tygodniu, ale pod koniec miesiąca - wyjaśnia Janusz Kędzia, przewodniczący rady. - Jak się zachowa rada? Każdy będzie głosował tak, jak uważa. Mogę tylko powiedzieć, że ja, Janusz Kędzia, będę za ostatnią propozycją burmistrza, czyli zamknięciem odcinka między ulicą Piłsudskiego a Krakowską.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?