Jedziemy wygrać!

Anna Listowska [email protected]
Uwaga, dzisiaj trzymamy kciuki! Dzieciaki z wołczyńskiej "dwójki" będą walczyć w Bydgoszczy o tytuł mistrza Polski w konkursie "Puchar 5 milionów".

"Dwójka" w "Pucharze 5 milionów"
2002 rok - wicemistrzostwo Polski
2003 rok - mistrzostwo Polski
2004 rok - "dwójka" wygrała eliminacje wojewódzkie. Nie rozegrano półfinałów i finałów turnieju, więc szkoła utrzymała tytuł mistrzowski sprzed roku

Co ich czeka w finale
-skoki na piłce
- celowanie woreczkiem do obręczy
- sztafeta zwinnościowa
- wyścigi na hulajnodze
- toczenie piłki koszowej w tunelu
- bieg w podporze tyłem, przejście pod ławeczką gimnastyczną i przeplot przez szarfę
- toczenie piłek
- sztafeta kozłowana i strzelana
- tor przeszkód
- sztafeta wieloczynnościowa
- tor przeszkód z piłkami
- tor przeszkód z utrudnieniem

Uczniowie jadą bronić tytułu mistrza w ogólnopolskim turnieju gier i zabaw sportowych dla szkół podstawowych. Biorą w nim udział już po raz czwarty. Niedawno, 28 kwietnia, we Wrocławiu szkoła wygrała półfinał i tym samym znalazła się w gronie czterech najlepszych szkół w kraju. Teraz czeka ich wielki sprawdzian.
Drużyna składa się z 36 uczniów oraz 6 rodziców. Mali sportowcy nie mają kompleksów i wierzą w siebie.

- Jesteśmy dobrzy - zapewnia Mateusz Jaśkiewicz z IV b, który w turnieju startuje już od 4 lat. - Wiemy, na czym to polega, więc aż tak bardzo się nie denerwujemy.
Szóstoklasista Paweł Żechaluk dodaje: - Dużo ćwiczymy i mamy świetnych trenerów, jest więc szansa na pierwsze miejsce!
Dużo bardziej przejęci są najmłodsi zawodnicy.
- Denerwuję się, ale wiem, że trzeba nerwy schować w sobie - opowiada Monika Kasperkiewicz z II b. - Bo najważniejsze jest, żeby szybko biec.

Dzieci najbardziej obawiają się zadań zręcznościowych typu rzuty woreczkiem do obręczy czy strzał piłką do bramki za pomocą kija hokejowego. - Wystarczy, że ręka zadrży i już się nie trafi. W takiej konkurencji łatwo o błąd - wyjaśnia Karolina Kowaluk z VI b.
"Puchar 5 milionów" to turniej, w którym muszą się wykazać także rodzice. Dorota i Waldemar Ogrodowiakowie w finale konkursu wystartują po raz drugi.
- To są ogromne emocje - przyznaje pani Dorota. - Mam tremę, ale chyba bardziej obawiam się o start męża niż swój. On musi rzucać piłką do kosza, a z trafieniem może być różnie.
Mimo obaw Beata i Waldek wierzą w zwycięstwo. Apetytu na puchar nie kryje też Stanisław Sowa, który wraz z Bożeną Rychel trenuje zawodników.
- Dzieci są w świetnej formie - zapewnia. - Zdecydowanie jedziemy po zwycięstwo! A czy się uda? Zobaczymy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska