Długów nie ma już z czego spłacać

Monika Kluf [email protected]
Jeśli do sierpnia nie pojawi się tajemniczy inwestor, wtedy Linopłyt z Wołczyna prawdopodobnie ogłosi upadłość.

Jak to z Linopłytem było
Początki firmy sięgają lat przedwojennych, kiedy w Wołczynie powstały zakłady roszarnicze. Wznowiły działalność po wojnie, opierając ją na uprawie lnu i konopi. W latach 70. firma zaczęła produkować płyty paździerzowe, wykorzystując odpady z przerobu słomy lnianej. Linopłyt był wówczas największym producentem tych płyt w kraju. Kłopoty się zaczęły, gdy spadło na nie zapotrzebowanie. Firma próbowała przekształcić się na produkcję płyt wiórowo-paździerzowych. W międzyczasie powstało kilka konkurencyjnych przedsiębiorstw w tej branży. Problemy się pogłębiały. W 1996 roku na podstawie ugody bankowej Opolskie Zakłady Przemysłu Lniarskiego Linopłyt przekształciły się w spółkę. Część wierzycieli otrzymała zamiast gotówki akcje, a drobni zostali spłaceni. Próby poprawy sytuacji nie przynosiły skutku. Majątek topniał w oczach. Zakład zamieniał się w totalną ruinę.

Opolskie Zakłady Przemysłu Lniarskiego Linopłyt, przed laty największy producent płyt paździerzowych w Polsce, od kilku lat nic już nie produkuje. Zostały ruiny hal produkcyjnych. Ale 10 osób przychodzi dalej do pracy. Czym się zajmują? Sprzedają to, co jeszcze zostało z zakładowego majątku, a czego nie rozszarpali złodzieje. Dzierżawią jeden z placów prywatnej firmie. To co zarobią, idzie na pensje.

Prezes Borysow ciągle wierzy, że obcy kapitał się pojawi. Powołuje się na prowadzone przez siebie rozmowy. Ale szczegółów podać nie chce, gdyż - jak mówi - obowiązuje go tajemnica.
Co się stanie w sierpniu, jeśli tajemniczy inwestor się nie pojawi? - Dłużej niż do końca sierpnia czekać nie będziemy - mówi Borysow.
Potem w grę wchodzi upadłość albo likwidacja. Wcześniej gmina Wołczyn jako jeden z akcjonariuszy Linopłytu wystąpiła już z wnioskiem o ogłoszenie upadłości spółki. Ale sąd go odrzucił. Bo nie ma masy upadłościowej: nie ma już nic, co można by sprzedać, aby spłacić dług wobec wierzycieli.

- Urząd zgłosił też w prokuraturze wniosek w sprawie niegospodarności - przypomina wiceburmistrz Wołczyna Bogusław Adaszyński. - Widzimy, że majątek jest wyprzedawany, reszta pada ofiarą złodziei. A w zapewnienia o zagranicznym kapitale nikt już nie wierzy.
Zdaniem Adaszyńskiego Linopłyt dużo wcześniej powinien wystąpić z wnioskiem o upadłość, kiedy było jeszcze z czego ją finansować. I było co ratować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska