Złodzieja tira gonił w samych slipach

Monika Kluf [email protected]
Zimna krew, intuicja i policja pomogły kierowcy z Kluczborka odzyskać skradzioną spod domu ciężarówkę, wypełnioną cennym ładunkiem.

Do zdarzenia doszło tydzień temu w czwartek. Po powrocie z trasy szofer zaparkował wielką scanię przed blokiem i poszedł przenocować do swego mieszkania. W naczepie ciężarówki była cenna dostawa: ponad 300 telewizorów za 20 tys. euro.
Następnego dnia rano właśnie wstawał z łóżka.

Nagle usłyszał ryk silnika. Spojrzał przez okno i zobaczył, że scania odjeżdża z parkingu. Niewiele się zastanawiając, kierowca, tak jak stał - według relacji policjantów w samych slipach - wybiegł z domu. Wsiadł do swojego prywatnego auta i ruszył w pościg za złodziejem. Wyjeżdżając z parkingu, omal nie zderzył się z innym autem osobowym - później się okaże, że w środku siedział wspólnik złodzieja.
Kierowca tira, śledząc skradzioną ciężarówkę, zaalarmował policję ze swojej komórki. Z komendy pognało kilka radiowozów.

Złodziej daleko nie uciekł. Ścigany przez kierowcę scanii porzucił auto w podkluczborskich Smardach, kilkaset metrów za przejazdem kolejowym. Sam zdążył uciec przez pola w kierunku Czapli.
Złodzieja nie udało się dopaść - mimo, że do poszukiwań wzięto psa tropiącego.
Jeszcze w tym samym dniu policja namierzyła wspólnika, który podwiózł złodzieja na parking. Wspólnik siedzi w areszcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska