O kontrowersyjnym konkursie poinformowała nas grupa rodziców przedszkolaków. - Cały przebieg wyłonienia dyrektora ma formę ustawienia stanowiska dla Alicji Kwaśnickiej, która od początku była faworyzowana - twierdzą.
Do konkursu na dyrektora przedszkola w Wołczynie zgłosiły się dwie kandydatki: Alicja Kwaśnicka (dotychczas sekretarka, kadrowa i nauczycielka języka angielskiego w jednej z gminnych szkół, a także była kandydatka PSL do rady powiatu, która była wymieniana jako kandydatka na wicestarostę powiatu kluczborskiego), oraz jedna z nauczycielek przedszkola.
Zdaniem komisji konkursowej, na której czele stał wiceburmistrz Bogusław Adaszyński (PSL), obie kandydatki nie spełniały wymagań formalnych.
26 sierpnia burmistrz Wołczyna Jan Leszek Wiącek poinformował, że w konkursie nie udało się wyłonić dyrektora.
Jednak już 31 sierpnia powołał Alicję Kwaśnicką na dyrektora przedszkola.
- Skąd ten pośpiech? Dlaczego nie powtórzono konkursu? - pytają rodzice.
Wiceburmistrz Bogusław Adaszyński mówi, że zarzuty grupy rodziców o faworyzowanie koleżanki z list PSL-u na stanowisko dyrektora są bezzasadne i głupie. Wyjaśnia, że po pięciu dniach od konkursu Alicja Kwaśnicka spełniła już wymagania formalne, ponieważ uzupełniła dokumenty.
Podobnie zresztą jak druga z kandydatek, ale konkursu już nie powtórzono.
- Zostałam postawiona w niezręcznej sytuacji, wiem o kontrowersjach dotyczących mojego powołania. Kandydowanie w wyborach nie ma z tym jednak nic wspólnego - mówi Alicja Kwaśnicka.
**
Zapytaliśmy burmistrza Wołczyna, dlaczego nie powtórzono konkursu na dyrektora przedszkola.
W przedszkolu w Wołczynie dochodziło do nepotyzmu, była dyrektorka zatrudniła swoją córkę.
Czytaj więcej w środę (9 września) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?