Afera dębowa. Sprawcy kolejny raz próbowali podpalić majątek firmy Promex

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
To nie pierwsze podpalenie majątku spółki Promex w tym roku.
To nie pierwsze podpalenie majątku spółki Promex w tym roku. Archiwum
W nocy w środę nieznany sprawca wrzucił petardę pod drzwi obory, należącej do spółki rolnej Promex, którą podpalano już cztery razy. Dzień później ruszył kolejny proces związany z aferą dębową.

Do incydentu doszło w środę tuż przed północą. Przed wejściem do obory w Krzywiznie, należącej do spółki Promex, ktoś wrzucił petardę.

- Petarda paliła się, zgasił ją nasz stróż. Gdyby wpadła do środka, mogło dojść do pożaru - mówią szefowie Promexu.

Właściciele spółki są przekonani, że to była właśnie próba podpalenia. Tym bardziej, że oborę w Krzywiznie, w której jest 120 mlecznych krów, już raz próbowano podpalić. Było to 21 maja 2015 r. Wtedy pożar na szczęście szybko ugaszono.

Promex podpalano w tym roku już pięć razy. Nie zawsze udało się w zarodku zgasić ogień. Spłonął sprzęt rolniczy o wartości ponad miliona złotych.

Dlaczego bandyci podpalają Promex?
Szefowie spółki nie mają wątpliwości, że ma to związek z afera dębową. To oni już od jesieni 2013 roku alarmowali urząd miejski i policję w Wołczynie, że na polach w Rożnowie nielegalnie wycinane są drzewa.

Kluczborka policja bada sprawę rzucenia petardy pod oborę.
- W nocy z 21/22 października 2015 roku w Krzywiźnie, w rejonie ulicy Rożnowskiej, została odpalona petarda hukowa. Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia pod kątem ewentualnego wykroczenia - informuje mł. asp. Mariusz Trejten, rzecznik prasowy policji w Kluczborku.

Pracownicy Promexu twierdzą, że do wrzucenia petardy doszło w czasie, kiedy na miejscu byli policjanci! Teren Promexu i szefowie spółki są bowiem objęci policyjną ochroną. Jak widać, nawet to nie chroni ich przed atakami bandytów.

Przed zemstą nie uchroniły ich też publiczne przeprosiny bandytów i zapewniania, że nie będą już składać żadnych zawiadomień.

Od maja tego roku było to już piąte podpalenie majątku Promexu. Policja do dzisiaj nie złapała sprawcy ani jednego z nich. Funkcjonariusze do dzisiaj nie ustalili też, kto spalił dom ekologa Adama Ulbrycha 6 listopada 2014 r. ani kto próbował podpalić 10 września 2015. r mieszkanie w kamienicy w Kluczborku, gdzie mieszka jeden ze świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska