Chodzi o linię kolejową nr 306, która w 2005 r. została zamknięta, a o której kilka lat później przypomniało sobie Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort zauważył, że torowisko ma strategiczne znacznie dla obronności kraju, bo prowadzi do Centralnej Składnicy Materiałów Wybuchowych pod Krapkowicami. Wojskowi mieli własną bocznicę, wagony i lokomotywę, ale nie mogli się wydostać z jednostki, bo linia była zamknięta, tory rozkradli złomiarze. Zapadła więc decyzja o odbudowaniu linii.
Zakres prac był spory. Firma odpowiedzialna za remont wymieniła szyny, rozjazdy, podtorza i przejazdy, a także odbudowała obiekty inżynieryjne. Zamontowała też nową sygnalizację, która steruje ruchem.
Miłośnicy kolei z Prudnika, Białej i Krapkowic liczyli, że przy okazji remontu torów uda się wznowić ruch pasażerski między miejscowościami. PLK poinformowały jednak, że nie będą oferować linii przewoźnikom pasażerskim, bo na trasie nie ma infrastruktury, która umożliwiałaby bezpieczne wsiadanie i wysiadanie z pociągów.
- Prace nie obejmowały przygotowania infrastruktury do obsługi pasażerskiej, czyli nie ma właściwie miejsc do obsługi podróżnych - tłumaczy Mirosław Siemieniec, rzecznik PLK S.A. - Z takich tras przewoźnicy pasażerscy zwykle nie korzystają.
Z linii będą za to mogli korzystać wojskowi, a także prywatne firmy, by wozić np. swoje towary. Na wyremontowanym torowisku składy mogą się poruszać z prędkością 40 km/h. Inwestycja kosztowała 35 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?