Zuzia Macheta na leczeniu w USA. Dzielnie zniosła przeszczep szpiku

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Losy Zuzi Machety z Gogolina śledzi w internecie ponad 30 tys. osób. Wcześniej darczyńcy z całej Polski sfinansowali jej leczenie w USA, bo chcieli, żeby dziewczynka przestała cierpieć.
Losy Zuzi Machety z Gogolina śledzi w internecie ponad 30 tys. osób. Wcześniej darczyńcy z całej Polski sfinansowali jej leczenie w USA, bo chcieli, żeby dziewczynka przestała cierpieć. Archiwum prywatne
Po serii naświetlań, chemioterapii i przeszczepie Zuzia Macheta, 7-latka z Gogolina, jest bardzo osłabiona, ale nie poddaje się w walce z chorobą.

To, jak Zuzia Macheta znosi terapię, wywołuje podziw nie tylko u jej rodziców, ale także całego personelu medycznego szpitala w USA, gdzie dziewczynka jest leczona. Zuzia przeszła w ostatnich kilkunastu dniach najtrudniejszą część terapii. Mimo że jej organizm jest bardzo osłabiony, ona nie traci energii - zagaduje, snuje nawet plany, co będzie wkrótce robić (poprosiła mamę, żeby kupiła jej nowe buty).

7-latka z Gogolina choruje na pęcherzowe oddzielanie się naskórka, które objawia się powstawaniem bolesnych ran na całym ciele (nawet przy lekkim otarciu). Winny temu jest brak kolagenu w skórze, którego organizm Zuzi po prostu nie produkuje. Amerykańscy lekarze z Minnesoty leczą dziewczynkę innowacyjną metodą - zniszczyli szpik kostny i komórki macierzyste w ciele Zuzi i zastąpili je komórkami jej o rok młodszej siostry Ali, która jest zdrowa. Dzięki temu organizm 7-latki ma produkować kolagen. Zanim jednak to nastąpi, Zuzię czeka jeszcze kilkumiesięczna terapia, a ostatnie dni po przeszczepie były dla niej naprawdę wyczerpujące.

ZOBACZ Zuzia Macheta na leczeniu w USA. Dobrze przyjęła pierwszą dawkę chemioterapii

- Noce należały do tych bardzo trudnych - relacjonuje Sylwia Macheta, mama dziewczynek. - Nie chodzi o parametry życiowe, tylko o tzw. niepożądane objawy, które są nieuniknione na tym etapie terapii. Skumulowało się wszystko to, co najgorsze. Układ odpornościowy Zuzi, albo raczej jego brak, sprawił, że organizm szaleje. Nie ma tu szablonu, wszystko może się wydarzyć. Ból, świąd, wymioty i gorączka męczyły Zuzię całą sobotę. Nie potrafiła określić, gdzie ją boli, co najbardziej. Od dwóch dni męczy ją też kaszel i podwyższona temperatura.

Lekarze robią wszystko, by jej ulżyć, żeby mogła przetrwać najcięższe chwile. Podają małej pacjentce m.in. leki przeciwbólowe. Zuzia chciałaby jak najwięcej spać, a musi ćwiczyć 3 razy w tygodniu.

- Nie może przesypiać rehabilitacji, bo będzie jej potem bardzo trudno wrócić do formy sprzed przeszczepu - mówi mama.

Zuzia większość czasu spędza teraz na oddziale transplantologii. Jej rehabilitacja potrwa jeszcze od 3 do 6 miesięcy.

Leczenie dziewczynki kosztować ma łącznie ponad 6 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska