Dzik w kartoflach, chłop w kłopotach

Agnieszka Wawer-Krajewska [email protected]
- Koła łowieckie często z rolnikami postępują nie fair - uważa Piotr Anderwald, szef strzeleckiej Powiatowej Izby Rolniczej.

To właśnie Izba zorganizowała wczoraj w starostwie spotkanie dla gospodarzy, którzy skarżą się na szkody łowieckie. Piotr Anderwald nie potrafi dokładnie ocenić, ile było w ubiegłym roku szkód, wyrządzonych przez zwierzynę w gminach powiatu strzeleckiego, ale przekonuje, że są to liczby ogromne. Dochodzenie odszkodowań za zniszczone ziemniaki, kukurydzę czy zboża to często dla rolników droga przez mękę.
- Paradoksem jest, że szkodę wyceniają pełnomocnicy ze strony kół łowieckich - tłumaczy Anderwald. - A przecież im zależy na tym, by kwoty były jak najmniejsze. Stąd nie zawsze postępują uczciwie.

Szef PIR podaje przykłady: szacujący szkody dają rolnikom do podpisu protokoły in blanco, zapewniają, że wpiszą do niego ustaloną wspólnie kwotę, po czym na konto przychodzi znacznie mniej pieniędzy. Koła łowieckie przyjmują zgłoszenia o szkodach na telefon, po czym, gdy chcą uniknąć płacenia, przekonują, że nikt do nich nie dzwonił.
Bernard Ochmann z Gąsiorowic nie dogadał się z kołem łowieckim co do kwoty odszkodowania za zniszczone przez dziki pole ziemniaków. Szkodę wycenił jeszcze raz niezależny od koła rzeczoznawca. Koło z bólem wypłaciło pieniądze. Dwa razy większe niż pierwotnie chciało.

- Myśliwi są różni - z niektórymi można się spokojnie dogadać, inni potrafią wyzwać od kłusowników, bo zdarza się, że rolnik jeździ nocą wzdłuż pola i odstrasza zwierzynę - przyznaje Bernard Ochmann. - Ale to niewiele daje. A tu nawet nie chodzi o pieniądze, ale jak dziki zniszczą na przykład kukurydzę, to później nie ma czym karmić zwierząt gospodarskich.
Zaproszony na spotkanie w starostwie niezależny rzeczoznawca tłumaczył rolnikom tajniki prawa łowieckiego.
- Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności - przekonuje Jan Dobranowski. - Nie podpisujcie protokołów, które nie są wypełnione. Nie żałujcie pieniędzy na znaczek i wysyłajcie zawiadomienie o poniesionej szkodzie pocztą za potwierdzeniem.
Na spotkanie do starostwa nie zaproszono przedstawicieli kół łowieckich.JEDNO PYTANIE
- Rolnicy narzekają na nierzetelność kół łowieckich. Co macie na swoją obronę?
Odpowiada Henryk Michałowski, starszy instruktor w Zarządzie Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego: - W ubiegłym roku zgłoszono do nas około 2 tysięcy szkód z całego województwa, a interwencje były tylko cztery. Z tego trzy sprawy zakończyły się ugodą. Więc sprawy konfliktowe to rzecz marginalna. Ale są ludzie i ludziska. Może się zdarzyć, że ktoś postąpi nieuczciwie. I w takim wypadku proszę, by natychmiast o tym powiadomić gminę i nasz związek. Dawanie do podpisu protokołów in blanco jest niezgodne z prawem. Absolutnie pod takim zachowaniem się nie podpisujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska