Kilka pomysłów na przyszłość

Fot. Edyta Hanszke
Pochodząca z Żędowic Anna Czudaj (z lewej) chwali sobie opiekę w zol-u w Zawadzkiem. Pielęgniarka Edyta Zdybel nie musi obawiać się utraty pracy po zmianach w zakładzie.
Pochodząca z Żędowic Anna Czudaj (z lewej) chwali sobie opiekę w zol-u w Zawadzkiem. Pielęgniarka Edyta Zdybel nie musi obawiać się utraty pracy po zmianach w zakładzie. Fot. Edyta Hanszke
Decyzja rady powiatu o likwidacji Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Zawadzkiem może być szansą na jego przetrwanie.

Zakład znajduje się na piętrze budynku dawnego szpitala w Zawadzkiem. Na parterze stacjonuje zespół wyjazdowy karetki, a pozostałe pomieszczenia wynajmuje przychodnia rehabilitacyjna "Reh-med". Strzeleccy radni ustalili, że zawadzki ZOL, w którym jest 35 łóżek, zamkną do końca sierpnia. Zakład Opieki Zdrowotnej w Strzelcach Opolskich musiał dopłacać do niego około 15 tysięcy złotych miesięcznie, a samorządu nie stać na remont budynku (budowę windy i podjazdu dla karetek).

Zmiana, którą zaproponowali rajcy, to szansa na przetrwanie ZOL-u. Tak przynajmniej twierdzi Marian Kreis, dyrektor strzeleckiego ZOZ-u.
- Możemy przekazać prowadzenie opieki na zasadzie podkontraktu innemu podmiotowi, sprzedać budynek razem z kontraktem lub przenieść część łóżek "zolowskich" do budynku strzeleckiego szpitala i umieścić tam mieszkańców naszego powiatu - mówi Kreis. - Na każde z tych posunięć musimy mieć zgodę Narodowego Funduszu Zdrowia - zaznacza.

Kreis dodaje, że na przykład szpital w Krapkowicach, z którym Strzelce chcą współpracować, jest zainteresowany kontraktem na opiekę długoterminową.
Pracodawca zapewnił załogę ZOL-u, że nie straci pracy. Edyta Zdybel z Zawadzkiego jest jedną z dziewięciu pielęgniarek opiekujących się starszymi i schorowanymi pacjentami ZOL-u.
- Żadnej pracy się nie boję, bo przechodziłam przez różne oddziały - zapewnia. - Ale najgorsze są te dojazdy do Strzelec, szczególnie zimą. Autobusów też jest mniej niż dawnej - mówi.

Pochodząca z Żędowic 97-letnia Anna Czudaj, pacjentka z ZOL-u w Zawadzkiem, chwali sobie opiekę.
- Pośpiewamy tu sobie, pośmiejemy się albo słuchamy Radia Maryja - zdradza. - Ja to nawet mogę wyjść na podwórze, jak jest ciepło, i pospacerować sobie. Ci, co się nie czują na siłach, zazdroszczą mi - chwali się pani Anna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska