Auta tędy nie pojadą

Beata Szczerbaniewicz [email protected]
O tej sprawie pisaliśmy dwa miesiące temu.
O tej sprawie pisaliśmy dwa miesiące temu.
- Nie podpisywaliśmy się pod skargą na burmistrza Gogolina - twierdzą mieszkańcy Kamionka.

Na burmistrza poskarżył się wojewodzie Antoni Szymik, mieszkaniec Kamionka. Oskarżył Joachima Wojtalę o to, że sprzedał kurii diecezjalnej drogę pomiędzy Kamionkiem a Kamieniem Śląskim. W grudniu kuria zagrodziła drogę betonowymi słupkami. Wojewoda Elżbieta Rutkowska przekazała skargę radnym Gogolina. Ci uznali ją za bezzasadną. Stwierdzili, że droga nigdy nie była własnością gminy, a co za tym idzie, nie mogła być przez gminę sprzedana. Jeśli zaś idzie o przejazd samochodów, bo taki jest postulat Antoniego Szymika, stwierdzili, że nie jest on możliwy do spełnienia. W planie rozwoju wsi Kamionek zapisano jedynie budowę w tym miejscu ścieżki dla pieszych i rowerzystów. Burmistrz Wojtala zakłada, że droga będzie mogła zostać wyasfaltowana w przyszłym roku.

- Stało się to możliwe, bo kuria zgodziła się na użyczenie swojego kawałka drogi - mówi burmistrz. - Na naszą prośbę swój odcinek użyczy również powiat. Ale to nie jest tak, że zajęliśmy się sprawą, bo pan Szymik złożył skargę. Plan budowy ścieżki był dużo wcześniej. Chcemy się nawet starać o unijne pieniądze na jej budowę. Natomiast o drodze dla samochodów nie może być mowy, bo na przyległym terenie kuria chce założyć ogród botaniczny. Całe to zamieszanie było niepotrzebne. Nie tylko że rzucono na mnie nieprawdziwe oskarżenia, ale jeszcze niepotrzebne skłócono mieszkańców z kurią.
Sołtys Kamionka Jan Szendzielorz chce zwołać zebranie wiejskie, by wyjaśnić ludziom zamieszanie, jakie powstało wokół zamkniętej drogi. Oczekują go również sami mieszkańcy, których podpisy zostały załączone do skargi.
- Chcemy zapytać pana Szymika, jak to się stało - mówi Renata Tomczyk, lekarka z Kamionka. - Podpisywaliśmy się pod petycją w sprawie wyasfaltowania drogi, a nie pod skargą na kurię i burmistrza.
Antoni Szymik nie czuje się usatysfakcjonowany rozpatrzeniem skargi, gdyż jego zdaniem rada została wprowadzona w błąd. Jak mówi, nie zrezygnuje też z walki o drogę.

- Ścieżka rowerowa to rozwiązanie połowiczne, może i dobre latem, ale nie zimą czy jesienią - mówi Szymik. - Czekam na redaktorów z telewizyjnego programu "Interwencja". Może przy ich pomocy uda się mi zwrócić uwagę biskupa na ten problem, skoro wszystkie wcześniejsze sposoby zawiodły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska