Zakrzów - niemal w każdym domu mieszka strażak

fot. Beata Szczerbaniewicz
- Dokładnie nie wiadomo, kiedy powstała u nas straż, ale z pewnością wcześniej, niż wynika to z dokumentów - mówi naczelnik Joachim Gdynia.
- Dokładnie nie wiadomo, kiedy powstała u nas straż, ale z pewnością wcześniej, niż wynika to z dokumentów - mówi naczelnik Joachim Gdynia. fot. Beata Szczerbaniewicz
We wsi Zakrzów strażacka tradycja przechodzi od pokoleń z ojca na syna. Na 95. urodziny OSP mieszkańcy ufundowali druhom sztandar.

Zakrzów, choć to wioska niewielka, tradycje strażackie ma duże. Tutejsi druhowie i druhny wygrywają prawie w każdych gminnych zawodach, a i w powiatowych nieraz zdobywali pierwsze miejsce.

- Statystycznie rzecz biorąc w każdym domu mieszka przynajmniej jeden strażak - mówi Joachim Gdynia, naczelnik OSP. - Jest nas pięćdziesięcioro czynnych strażaków oraz jedenastu seniorów, do tego drużyny harcerskie dziewcząt i chłopców. A sam Zakrzów razem z Dąbrówką - bo nasze OSP łączy dwie wioski - w sumie liczy nieco ponad 400 mieszkańców!

W domu Gdyniów strażaków jest trzech: pan Joachim, jego ojciec i syn. Tradycja gaszenia pożarów przekazywana jest z pokolenia na pokolenie.

- Mój ojciec, a dziadek Joachima, też był str ażakiem - opowiada 72-letni Jan Gdynia. - Jego opowieści pamiętam do dziś i młodym przekazuję. Na przykład jak w 1922 był wielki pożar we wsi i to strzechy zapalały się jedna od drugiej. Ojciec wdrapał się na drabinę aby gasić, a gospodarz mówi: zostaw to, synku, niech się spali, nie trzeba będzie rozbiórki robić.
Albo jak w 1936 zamek się palił, a nasi jak jechali pompą konną to tak się spieszyli, że cała bryczka wpadła do stawu i dopiero na drugi dzień ja wyciągnęli. Przyjechała straż z Gogolina z motopompą, ale okazało się ze ugasić nie poradzili, bo paliwo ktoś im wyszabrował. I trzeba było czekać na straż ze Strzelec. No i zamek się spalił...

Już teraz ochotnicy myślą o przygotowaniach do obchodów 100-lecia swojej jednostki. To będzie wielkie święto. Joachim Gdynia podkreśla jednak, że wiek OSP to rzecz umowna.

- Przyjęliśmy jako datę naszego powstania rok 1912, bo taka data jest na naszej zabytkowej sikawce - mówi naczelnik.- Z opowieści nieżyjących już druhów wynikało jednak, że straż działała u nas już wcześniej. Niestety, nie możemy tego udokumentować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska