Zamek w Mosznej uratują tylko turyści

Radosław Dimitrow
- Po tym, jak kuracjusze zwolnili pałac, bez problemu można wynająć jeden z pałacowych apartamentów - zachwala Łukasz Kosiński, który w zamku odpowiada za sprawy związane z marketingiem.
- Po tym, jak kuracjusze zwolnili pałac, bez problemu można wynająć jeden z pałacowych apartamentów - zachwala Łukasz Kosiński, który w zamku odpowiada za sprawy związane z marketingiem.
Po tym, jak przestał pełnić funkcję sanatorium, kompletnie opustoszał. Pracownicy robią wszystko, żeby ściągnąć tu gości hotelowych.

Kłopot w tym, że jeden z najcenniejszych zabytków Opolszczyzny nie jest na razie przygotowany na pełnienie funkcji hotelu.

Stało się tak na skutek ostatniej decyzji urzędu marszałkowskiego. Samorząd planował generalny remont pałacu, by sanatorium zamieniło się w luksusowy hotel wraz z basenem, SPA i restauracją.

Inwestycja była podzielona na dwa etapy - w pierwszym samorząd wybudował pawilon sanatoryjny za 20 mln zł, do którego przeniósł w marcu br. kuracjuszy z zamku. W drugim etapie miał przystąpić do remontu samego pałacu za kwotę ponad 41 mln zł. Wtedy okazało się, że koszty jego odnowienia są wyższe, niż planowano, więc urząd z inwestycji się wycofał.

W ten sposób zamek został właściwie pozbawiony źródeł utrzymania. Dotychczas zarabiał na siebie z dwóch źródeł: dzięki kuracjuszom, za których pobyt płacił w większości NFZ, oraz z pieniędzy turystów, którzy przyjeżdżali tu prywatnie.

Teraz to pierwsze źródło dochodów przestało istnieć, dlatego pracownicy dwoją się i troją, żeby zaprosić tutaj turystów.

- Co prawda nie jest to luksusowy hotel, ale jesteśmy przekonani, że uda nam się tu ściągnąć gości - zapewnia Roman Mikołajczak, zastępca dyrektora pałacu.

Dyrekcja nie podaje, ile pieniędzy potrzebuje na utrzymanie pałacu i czy będzie to możliwe z samej turystyki. Z wyliczeń Romana Mikołajczyka wynika, że hotel musi być obłożony na poziomie co najmniej 30 proc., by do działalności nie trzeba było dopłacać. Tymczasem wczoraj świecił pustkami. Łukasz Kosiński, który odpowiada w pałacu za marketing, tłumaczy, że jest jeszcze przed sezonem.

- Co roku o tej porze notowaliśmy zmniejszone zainteresowanie, dlatego wykorzystujemy ten czas, żeby przeprowadzić generalne porządki - przekonuje Kosiński. - W niektórych pokojach musimy wymienić wykładzinę i je odmalować. Z początkiem maja, gdy ruszy sezon, będziemy ze wszystkim gotowi. Wielu gości już zarezerwowało pokoje na długi weekend.

Dyrekcja pałacu zapewnia, że przygotuje taką ofertę, która zaskoczy turystów. Na razie obniżce o ok. 20 proc. uległy ceny.

Za najtańszy nocleg dwóch osób w dwupokojowym pokoju trzeba zapłacić 195 złotych. Noc w apartamencie (także 2 osoby) kosztuje 247 zł. Ponieważ kuracjusze zwolnili wszystkie pokoje, obecnie bez problemów można wynająć te najciekawsze, np. apartament hrabiego Wincklera lub pokój przygotowany na wypadek odwiedzin cesarza.

Nowością ma być m.in. nocne zwiedzanie zamku i restauracja, która ruszy w maju na miejscu stołówki.

Roman Kolek, wicemarszałek województwa, zapewnia, że samorządowi wciąż zależy na pałacu.
- W razie kłopotów finansowych będziemy pomagać, na tyle, na ile będzie to możliwe - tłumaczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska