Agresywny pitbull rozszarpuje w Brożcu psy [wideo]

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Mieszkańcy wsi pod Krapkowicami boją się o swoje życie. 25-letni właściciel pitbulla pracuje za granicą i nie ma czasu na jego doglądanie.

Groźny pies atakuje w Brożcu od kilku miesięcy i nikt nie może temu zaradzić. Na podwórku Urszuli Pyki pojawił się już dwukrotnie. Najpierw zaatakował owczarka niemieckiego, któremu niemal odgryzł łapę.

- Znaleźliśmy naszego psa w kałuży krwi - relacjonuje pani Urszula. - Był zmasakrowany i ledwo oddychał. Weterynarz zszywał go przez kilka godzin pod narkozą, żeby uratować mu życie.

Zaledwie tydzień później koszmarna sytuacja się powtórzyła. Tym razem pitbull wpadł na podwórko pani Urszuli, próbując rozszarpać małego kundelka. - Towarzyszyły mu dwa mniejsze, ale równie agresywne psy - dodaje. - Także skończyło się u weterynarza.
Kundelka "Figaro" należącego do Edyty Gawlicy, która mieszka kilkanaście domów dalej, nie udało się niestety uratować. Pitbull zaciągnął czworonoga na podwórko i tam go zagryzł.

- Był bez łapy, miał wyrwane wnętrzności i zmasakrowany pysk - przyznaje pani Edyta. - Poznaliśmy go tylko po obroży.

W podobny sposób zmasakrowany został pies sąsiadki - Barbary Wofczyny. Pozostały po nim tylko szczątki.

Groźny pitbull i dwa mniejsze psy (przypominające amstafy) należą do 25-letniego mieszkańca Brożca. Mężczyzna hoduje je przy domu, ale nie opiekuje się nimi osobiście, bo większość czasu spędza za granicą, gdzie pracuje. Pitbull oraz dwa mniejsze psy trzymane są w zamknięciu w stodole lub biegają wolno na podwórku - ich doglądaniem zajmuje się od czasu do czasu inny mieszkaniec wsi.

- Podejrzewamy, że te psy są kompletnie zdziczałe i głodne, dlatego uciekają - mówią Karolina i Damian Kopkowie, których jamnik Roger także został zmasakrowany. - Podwórko, na którym są zamknięte dzieli od drogi tylko liche ogrodzenie.

Z powodu licznych ataków psów mieszkańcy Brożca boją się wychodzić z domów.

Najbardziej obawiają się tego, że pitbull, który dotychczas atakował jedynie psy, rzuci się pewnego dnia na ludzi. Tym bardziej, że podwórko gdzie jest trzymany, znajduje się w pobliżu ruchliwej drogi, którą dzieci chodzą do szkoły.

Teoretycznie, by hodować pitbulla trzeba mieć pozwolenie, które wydaje urząd gminy (ta rasa figuruje w wykazie ras psów agresywnych). Problem w tym, że w tym przypadku pies nie ma rodowodu, więc urzędnicy nie mogą wymagać takiego pozwolenia.

- Co w sprawie właściciela agresywnych psów robi policja?
- Jak urzędnicy z gminy Walce zamierzają pomóc mieszkańcom Brożca?
- Co o zachowaniu psów sądzą działacze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami?
Czytaj w czwartkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska