Rada rodziców pyta: 'Czy przeszkadza ci krzyż?'

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Grażyna Juszczyk uważa, że takie ankiety nie powinny być nigdy rozdawane w szkole. Podobnego zdania jest opolskie kuratorium.
Grażyna Juszczyk uważa, że takie ankiety nie powinny być nigdy rozdawane w szkole. Podobnego zdania jest opolskie kuratorium.
Ankietę z takim pytaniem dostały do domów dzieci ze szkoły w Krapkowicach. Rodzice mają się na niej zadeklarować imiennie.

Sprawa ma związek ze sporem o krzyż, który ciągnie się w Zespole Szkół Sportowych nr 1 od ubiegłego roku. Przed wizytą biskupa, z inicjatywy księdza w pokoju nauczycielskim zawisł krzyż.

Grażynie Juszczyk, nauczycielce matematyki, to się nie spodobało, bo wcześniej nikt nie zapytał jej o zdanie.

Postanowiła więc zdjąć krzyż i odłożyć go na szafę. Choć religijny symbol szybko powrócił na ścianę, to nauczycielka twierdzi, że spotkały ją po tym nieprzyjemności.

- Dyrektorka zwołała radę pedagogiczną i w obecności całego personelu zrugała mnie za to, co zrobiłam - twierdzi Grażyna Juszczyk. - A moim zdaniem w świeckiej szkole, a przede wszystkim w pokoju nauczycielskim nikt nie powinien manifestować swoich poglądów religijnych.

Na wniosek nauczycielki gminni radni zbadali sprawę, ale nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości. Po tym wydawało się, że sprawa ucichła.

Kilka dni temu uczniowie dostali jednak do domów nietypową ankietę, którą przygotowała rada rodziców.

We wstępie można przeczytać m.in., że rada z niepokojem obserwuje konflikt o symbol, który jest podstawą narodowej tożsamości oraz że dzieci powinny być wychowywane według chrześcijańskich wartości.

Po takim wstępie w ankiecie pada także pytanie: "Czy przeszkadza ci krzyż w przestrzeni wychowawczej naszej szkoły?".

Jest ono skierowane do rodziców, którzy mają na nie odpowiedzieć imiennie - u dołu pozostawiono miejsce na podpis. Możliwe są trzy odpowiedzi: "Tak", "Nie" i "Nie mam zdania".

- To zbieranie dowodów przeciwko mnie, żeby udowodnić, że cała społeczność szkolna popiera obecność krzyża, tylko nie ja - uważa Juszczyk.

Nauczycielka oddała niedawno sprawę do sądu pracy. Uważa, że jest dyskryminowana na tle światopoglądowym.

Sprawą zainteresowało się ponadto kuratorium oświaty, któremu nie spodobało się to, że dyrektor dopuściła do rozpowszechniania takiej ankiety na terenie szkoły.

- Pytanie rodziców i uczniów o kwestie związane z wiarą jest niedopuszczalne, bo to osobista sprawa każdego człowieka - tłumaczy Teodozja Świderska z Kuratorium Oświaty w Opolu. - Pod tym względem rada rodziców przekroczyła swoje kompetencje. Dyrektor nie powinna się zgodzić na taką ankietę.

Sprawa z powództwa Grażyny Juszczyk będzie się toczyć przed sądem w Opolu. Pierwsza rozprawa ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska