Radny: Bezpańskie psy trzeba uśmiercać

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Radny Stefan Kowalczuk słynie w Krapkowicach z ciętego języka. Tym razem jego wypowiedź wywołała oburzenie.
Radny Stefan Kowalczuk słynie w Krapkowicach z ciętego języka. Tym razem jego wypowiedź wywołała oburzenie.
Stefan Kowalczuk z Krapkowic proponuje zmianę przepisów, by można było usypiać czworonogi, które nie mają własnego domu.

Wstrząsająca propozycja padła podczas jednej z komisji, w której uczestniczyli radni miejscy z Krapkowic. Debatowali akurat nad problemem bezpańskich psów, które błąkają się po ulicach miasta. Zgodnie z przepisami takie czworonogi są wyłapywane przez hycla, a następnie trafiają do gabinetów weterynaryjnych i schronisk dla zwierząt.

W takich przypadkach za utrzymanie psa, czyli jego wyżywienie oraz ewentualne leczenie płaci gmina (do czasu znalezienia dla niego nowego domu).

Jak obliczyli krapkowiccy urzędnicy, kosztuje to średnio ok. 30 złotych za każdy dzień. Według radnych to skandalicznie dużo - tym bardziej że niektóre psy pozostają w schronisku przez wiele miesięcy, generując koszty.

Radny Stefan Kowalczuk słynie w Krapkowicach z ciętego języka. Tym razem jego wypowiedź wywołała oburzenie.

- Nie dajmy się zwariować - stwierdził podczas komisji radny Stefan Kowalczuk z komitetu „Dla Krapkowic”. - Dlaczego trzymać te zwierzęta 500 dni? Czy nie może to być miesiąc lub maksymalnie dwa? Następnie z wielką kulturą takie zwierzę można uśpić.

KOMENTARZ: Czym się różni pies od człowieka
Na innej komisji radny tłumaczył, że „kulturalne” usypianie polega na zaprowadzeniu zwierzęcia do weterynarza i wbiciu zastrzyku. Zauważył, że obecne przepisy nie dają gminom takich możliwości. Dlatego zaproponował, by wnioskować do Sejmu o zmianę prawa.

Jego zdaniem w uśmiercaniu zdrowych zwierząt nie ma nic złego: - Nie wiem jak inne religie, ale nasza religia rzymskokatolicka mówi, że zwierzę nie ma duszy - tłumaczył Kowalczuk. Irena Otręba, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu, jest wstrząśnięta wypowiedziami radnego.

- Boże, to jest okropne! W głowie się nie mieści, że osoba zajmująca publiczne stanowisko mogła zaproponować coś takiego - mówi Otręba. - Jeśli radny uważa, że utrzymanie psów kosztuje zbyt dużo, to powinien się zaangażować w szukanie dla nich nowego domu. Wtedy zyskają na tym wszyscy - i pies, i gmina.

Propozycja Kowalczuka odbiła się szerokim echem w internecie - na portalach społecznościowych wręcz zawrzało. Ludzie piszą do urzędu listy z wyrazami oburzenia - domagają się m.in., by radny ustąpił ze stanowiska. Przez ponad tydzień próbowaliśmy skontaktować się z radnym Kowalczukiem, by zapytać go, czy podtrzymuje swoją propozycję uśmiercania psów. Ale nie odbierał komórki.

Radny chce, by usypiać zdrowe bezpańskie psy. Co o tym myślisz? - PODYSKUTUJ NA FORUM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radny: Bezpańskie psy trzeba uśmiercać - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska