Pielęgniarki z Namysłowa nie porozumiały się z dyrekcją szpitala

Archiwum
- Umówiliśmy się na piątek rano i liczę, że wtedy zakończymy negocjacje porozumieniem - mówi prezes Piotr Rogalski.
- Umówiliśmy się na piątek rano i liczę, że wtedy zakończymy negocjacje porozumieniem - mówi prezes Piotr Rogalski. Archiwum
W środę zakończyła się kolejna tura rozmów pracowników zrzeszonych w Związku Zawodowym Pielęgniarek i Położnych z prezesem Namysłowskiego Centrum Zdrowia Piotrem Rogalskim. Efekt: strony uzgodniły... termin kolejnego spotkania.

- Umówiliśmy się na piątek rano i liczę, że wtedy zakończymy negocjacje porozumieniem - mówi prezes Rogalski. Podobne deklaracje składał już wcześniej, ale wszystko wskazuje na to, że rozbieżności między propozycjami pielęgniarek i dyrekcji szpitala są wciąż zbyt duże.

Pielęgniarki chciałyby podwyżki w wysokości 500 złotych brutto. Dotąd prezes szpitala proponował im 110 złotych.

- Wczoraj, po informacjach o planach z Narodowego Funduszu Zdrowia, troszeczkę zwiększyłem swoją propozycję - ujawnia Rogalski, ale nie chce zdradzać konkretnej kwoty.

- To nieco lepsza suma, ale na pewno nie satysfakcjonująca, a różnica między tą propozycją a naszymi oczekiwaniami jest ogromna - mówi kolei Bożena Starczyńska, szefowa szpitalnego związku zawodowego. - Na czwartek zaplanowaliśmy jednak spotkanie z pielęgniarkami i przedstawimy im propozycję dyrekcji, zapytamy o ich zdanie. A w piątek przedstawimy naszą odpowiedź prezesowi.

Jak przypomina Bożena Starczyńska, pielęgniarka w szpitalu w Namysłowie zarabia średnio około 1800 złotych na rękę.

- Oczywiście, wliczając w to dyżury w nocy i podczas świąt - zaznacza szefowa związku. - Nie mamy premii, nie ma praktycznie godzin nadliczbowych, więc pielęgniarka nie ma jak dorobić do pensji.

Spór zbiorowy trwa od kilku tygodni. - Nieważne, jak długo, ważny jest efekt, choć, co oczywiste, w nieskończoność nie można dyskutować - przyznaje Bożena Starczyńska.

W ubiegłym tygodniu pielęgniarki pojawiły się z transparentami na sesji rady powiatu (powiat jest większościowym udziałowcem w medycznej spółce). Podkreślały wtedy, że wcześniej pieniądze na duże podwyżki dla lekarzy się znalazły, a im prezes proponuje groszowe podniesienie plac. Z kolei prezes Rogalski przypominał, że sytuacja większości szpitali - nie tylko namysłowskiego - z miesiąca na miesiąc się pogarsza.

Czy kolejnym krokiem po tej demonstracji będzie zaostrzenie protestu i np. strajk?
- Na razie rozmawiamy i nie wyznaczałyśmy sobie żadnej daty - mówi Starczyńska.
- Będę prowadził negocjacje do skutku - potwierdza prezes NCZ. - Dobra wola jest z obu stron. I jest chyba też zrozumienie, że bezkrytycznymi żądaniami można doprowadzić do zatopienia szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska