Proces bankowców z Namysłowa. Bliżej do przedawnienia niż do wyroku

Archiwum
Archiwum
Sprawa toczy się już cztery lata. I właśnie rozpoczyna się od nowa. Prokurator odczytał akt oskarżenia, a na przesłuchanie czeka pierwszy świadek.

- Jeżeli to tak dalej będzie wyglądało, to w 2014 roku dojdzie do przedawnienia - irytuje się przedsiębiorca Aleksander Raduchowski, który w sprawie występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego i pokrzywdzonego.

Siedem lat temu on sam siedział na ławie oskarżonych, bo czterech świadków zeznawało, że zataił przed bankiem umowę dzierżawy stacji paliw. Tymczasem bank chciał ją sprzedać, żeby pokryć choć część niespłaconego kredytu zaciągniętego przez firmę
Raduchowskiego.

Z dokumentów i innych zeznań wynikało jednak, że przedsiębiorca niczego nie ukrywał, więc sąd go uniewinnił, a czterech świadków zostało oskarżonych o składanie fałszywych zeznań.

Pierwsza rozprawa przed Sądem Rejonowym w Kluczborku została zaplanowana na 14 grudnia 2007 roku. Wówczas na ławie zabrakło jednego z oskarżonych, więc sprawę odroczono. I odraczano ją jeszcze wielokrotnie, w efekcie akt oskarżenia udało się odczytać dopiero w... 2009 roku.

Przez następny rok sąd przesłuchał większość świadków i kiedy wydawało się, że wyrok jest blisko, nastąpiła kolejna długa przerwa.

- Przez 16 miesięcy nie było żadnej rozprawy! - denerwuje się Raduchowski. - Sędzia najpierw była na chorobowym, a potem poszła na macierzyński i wychowawczy. A nowego sędziego wyznaczono dopiero w połowie ubiegłego roku.

Przedsiębiorca nie może zrozumieć, dlaczego na wznowienie procesu trzeba było czekać tak długo i ma pretensje do prezesa kluczborskiego sądu: - Przecież jeżeli kobieta jest w ciąży, to można przewidzieć, że pójdzie na urlop macierzyński.

- Przerwa rzeczywiście była długa, bo ważyliśmy, czy nie będzie szybciej, jeżeli poczekamy na powrót sędziego referenta z urlopu macierzyńskiego - tłumaczy sędzia Cezary Obermajer, prezes kluczborskiego Sądu Rejonowego. - Sprawa była już wówczas mocno zaawansowana i w takiej sytuacji bezcelowe byłoby zmienianie referenta, bo nowy musiałby poprowadzić cały proces od początku.

Niestety, pod koniec urlopu macierzyńskiego sędzia zdecydowała się wziąć urlop wychowawczy i wszystkie te wyliczenia wzięły w łeb, a sprawą musiał się zająć nowy sędzia.

- Minister Jarosław Gowin zapowiadał ostatnio zmiany w prawie, tak, by zmiany sędziów w postępowaniu karnym nie oznaczały automatycznie rozpoczynania procesu od początku - przypomina sędzia Waldemar Krawczyk z Sądu Okręgowego w Opolu. - Oczywiście nie dotyczyłoby to wszystkich spraw, ale w wielu przypadkach powinna być taka możliwość, podobnie jak teraz jest to w procesach cywilnych.

Niestety, jak dodaje sędzia, podobne zapowiedzi składało już wielu ministrów.

Aleksandrowi Raduchowskiemu pozostaje nadzieja, że prowadzony od początku proces potoczy się szybciej. Dotąd sprawy wielokrotnie były odkładane ze względu na choroby oskarżonych albo nieobecności ich mecenasów. To wszystko skutecznie opóźniało postępowanie.

- Choć w ostatnich latach żonglowanie np. zwolnieniami zostało nieco ograniczone, bo zaświadczenia lekarskie muszą być potwierdzane przez lekarzy sądowych, to procedury w postępowaniu wciąż są takie, że dają możliwość przedłużania sprawy - ocenia sędzia Krawczyk. - Ale zbliżający się termin przedawnienia powoduje, że sprawa trafia pod szczególny nadzór prezesa sądu.

Potwierdza to prezes Obermajer: - Na bieżąco tłumaczymy się przed sądem okręgowym z postępów w tej sprawie i będziemy robili wszystko, żeby nie doszło do przedawnienia.

- Teraz widać, że sędzia próbuje trochę przyśpieszyć, bo wyznaczyła już dwa kolejne terminy na styczeń - przypomina Raduchowski. - Ale na pierwszej z tych spraw będę chciał wystąpić o wyznaczanie rozpraw co tydzień. Może wtedy udałoby się doprowadzić do wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska