Prezes Banku Spółdzielczego Zdzisław B., jego były zastępca Ryszard P. oraz były wiceprzewodniczący rady nadzorczej Zygmunt Z., byli oskarżeni o składanie fałszywych zeznań.
Na ławie oskarżonych zasiadł także Wiktor Juzwiszyn (zgodził się na podanie jego danych), namysłowski biznesmen, któremu bankowcy udzielali kredytów.
Po drugiej stronie sali Sądu Rejonowego w Kluczborku obok prokuratora w roli oskarżyciela posiłkowego zasiadał Aleksander Raduchowski.
Jeszcze kilka lat temu to on był niesłusznie oskarżony o oszustwo, a podstawą były m.in. zeznania całej wymienionej czwórki.
Bankowcy i Wiktor Juzwiszyn twierdzili, że biznesmen oszukał ich, ukrywając umowę wieloletniej dzierżawy stacji paliw. Przeczyły temu dokumenty i zeznania jednego z pracowników banku. Sąd uniewinnił więc Raduchowskiego, a role się zamieniły.
Prokuratura zarzucała całej czwórce fałszywe zeznania.
Piątkowy wyrok kluczborskiego sądu nie jest prawomocny. Mecenasi bankowców już zapowiedzieli apelację.
Więcej w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?