Otmuchów chce wchłonąć cztery wsie

Redakcja
Burmistrz Jan Woźniak: - To nie ekspansja, ani tym bardziej zabór. Nie robimy niczego wbrew woli mieszkańców, nie zagarniemy czegoś, co nie nasze. Chodzi o to tylko, by wszystkim żyło się lepiej.
Burmistrz Jan Woźniak: - To nie ekspansja, ani tym bardziej zabór. Nie robimy niczego wbrew woli mieszkańców, nie zagarniemy czegoś, co nie nasze. Chodzi o to tylko, by wszystkim żyło się lepiej. Klaudia Pokładek (O)
Po Opolu i Nysie, poszerzeniem granic zainteresował się Jan Woźniak, burmistrz Otmuchowa. Uważa, że to szansa na rozwój całej gminy.

- Chodzi przede wszystkim o nowe, nieco niefortunne dla nas rozdanie unijnych funduszy, w którym Otmuchów, jako miasto wciąż wyludniające się i mające w rejestrach poniżej pięciu tysięcy mieszkańców, może mieć poważne kłopoty z pozyskaniem pieniędzy. A przynajmniej takich kwot, na jakie do tej pory mogliśmy liczyć - tłumaczy Jan Woźniak. - Zatem to nie żadna ekspansja, ani tym bardziej zabór. Po prostu najwidoczniej przyszedł właściwy moment, by poszerzyć granice miasta - uważa burmistrz Otmuchowa.

Na początku września odbędą się konsultacje społeczne w sprawie włączenia w miejskie granice czterech najbliższych wiosek.

Mowa o Śliwicach, Nieradowicach, Sarnowicach i Wójcicach, które - zdaniem burmistrza - w rzeczywistości i tak ściśle powiązane są z Otmuchowem. Poza tym pomysł wcale nie jest nowy, o aneksji mowa była już 26 lat temu. Zamierzenia padły jednak wraz ze zmianami ustrojowymi.

Dziś Otmuchów wraca do sprawy, bo to jego być, albo nie być. - Na wsiach ludzie też dobrze wiedzą, że możemy tylko zyskać, nie stracić - przekonuje Anna Ludwa, sołtys Wójcic. - Na początku sama miałam mieszane uczucia, ale jak zrozumiałam, że Otmuchów może stać się gminą wiejską, a co za tym idzie, dostać mniej funduszy, podpisuję się pod tym pomysłem.

Ale nie wszyscy mieszkańcy są za. Zwłaszcza starsi obawiają się, że ich wsie stracą swoją tożsamość. - Młodzi wręcz odwrotnie; chcą mieszkać w mieście.

Jest inny ważny powód: więcej ulg dla inwestorów, łatwiejsze przekształcanie gruntów w działki budowlane, a co za tym idzie - wzrost ich wartości.

- Potencjalny Kowalski, który ma kawałek ziemi na wsi, na aneksji może się tylko wzbogacić - dodaje burmistrz Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska