Policjanci, którzy pobili staruszkę na zapleczu sklepu we Wrocławiu, pochodzą z Nysy

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Na filmie widać jak policjanci brutalnie obchodzą się ze starszą kobietą.
Na filmie widać jak policjanci brutalnie obchodzą się ze starszą kobietą. Kadr z filmu opublikowanego przez SE.pl
Piotr L. i Lidia S. - para policjantów, którzy pobili na zapleczu wrocławskiego sklepu 82-letnią staruszkę - to dawni pracownicy Komendy Powiatowej Policji w Nysie.

Piotr L. był też zamieszany w głośną aferę z kupowaniem prac dyplomowych przez policjantów. Po ujawnieniu tamtej sprawy Piotr L. z nową partnerką życiową przeniósł się z Nysy do Wrocławia.

Kilka dni temu „Super Express” ujawnił nagranie z kamery monitoringu przemysłowego, które zbulwersowało całą Polskę. Do zdarzenia doszło w grudniu 2015 roku na zapleczu sklepu przy ul. Strzegomskiej we Wrocławiu. Ochroniarz zatrzymał 82-letnią kobietę, która ukradła jabłko i ogórek. Zaprowadził ją na zaplecze, posadził na stołku i wezwał policję.

Na miejsce przyjechał dwuosobowy patrol. Kamera monitoringu zarejestrowała jak policjantka z blond włosami zakłada gumowe rękawiczki, podchodzi do starszej pani i bez powodu dwukrotnie bije ją w głowę. Potem wyrzuca zawartość jej torebki na podłogę. Kiedy kobieta chce wstać, do akcji włącza się też policjant. Rzuca staruszkę na ścianę, po czym oboje skuwają ją kajdankami.

Po ujawnieniu nagrania wrocławska prokuratura postawiła Piotrowi L. i Lidii S. zarzuty przekroczenia uprawnień. Oboje zostali też zawieszeni, a komendant miejski zaczął procedurę wydalania ich ze służby.

Ustaliliśmy, że Piotr L. jest także bohaterem głośnej policyjnej afery na Opolszczyźnie. W 2014 roku prokurator oskarżył 8 policjantów z różnych komend o kupowanie prac magisterskich i licencjackich, dzięki którym uzyskiwali potem awanse służbowe. W grudniu ub. roku Sąd Rejonowy w Opolu w nieprawomocnym jeszcze wyroku skazał 3 oskarżonych na kary grzywny. Czterem warunkowo umorzył postępowanie.

Piotr L. został uniewinniony, choć to od niego zaczęła się cała sprawa. W trakcie rozwodu była żona opowiedziała o procederze prywatnemu detektywowi, ponieważ nie mogła się porozumieć z mężem w sprawie podziału majątku.

CZYTAJ TEŻ Sąd: Policjanci kupowali dyplomy, bo... mieli dużo obowiązków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska