Wilczur leżał trzy dni w zawiązanym worku w rowie koło Głuchołaz. Zostawiono go na śmierć. Właściciela szuka policja

Krzysztof Strauchmann
Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy miejscy, pies nie mógł się ruszać z wycieńczenia i przykurczów mięśni. Nie był agresywny. Położył się w rowie i leżał bez sił.
Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy miejscy, pies nie mógł się ruszać z wycieńczenia i przykurczów mięśni. Nie był agresywny. Położył się w rowie i leżał bez sił. Straż Miejska w Głuchołazach
Psi dramat koło Głuchołaz. Ktoś wyrzucił na poboczu drogi wilczura zawiązanego w worku. Trzy dni czekał na pomoc.

Pies zawiązany w plastikowym worku leżał od czwartku 19 lipca w przydrożnym rowie na trasie z Głuchołaz do Gierałcic. Przez trzy dni nikt z przejeżdżających nie zareagował. W sobotę rano jeden z kierowców, regularnie pokonujących tę trasę, zauważył wystający z worka psi pysk i zatrzymał się, żeby sprawdzić.

- Odwiązał worek, zobaczył dużego psa i zadzwonił do nas po pomoc - relacjonuje Tomasz Dziedziński, komendant Straży Miejskiej w Głuchołazach.

Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy miejscy, pies nie mógł się ruszać z wycieńczenia i przykurczów mięśni. Nie był agresywny. Położył się w rowie i leżał bez sił.

- To młoda suka rasowego owczarka niemieckiego. Ma najwyżej 1,5 do 2 lat - mówi lekarz weterynarii Jacek Opara, do którego zawieziono psa z Gierałcic. - Jest w dobrej kondycji, powinna szybko dojść do siebie, ale bez pomocy ludzi zginęłaby z głodu w ciągu dwóch dni. Suka niedawno urodziła, strach pomyśleć, co właściciel psa zrobił ze szczeniakami.

Owczarek trafił już do schroniska dla zwierząt w Konradowej koło Nysy. Czeka na adopcję i nowego, dobrego właściciela. Straż Miejska zgłosiła policji przypadek znęcania się nad zwierzęciem, a policjanci z Głuchołaz szukają właściciela zwierzęcia. Pies nie był zaczipowany. Być może ktoś rozpozna go na fotografii i pomoże zidentyfikować, do kogo należał.

W powiecie nyskim to ostatnio najbardziej drastyczny, ale nie jedyny przypadek wakacyjnego porzucenia psa. W Nysie w środku miasta na ul. Mariackiej ktoś przywiązał pieska do parkanu i zostawił. W innej części miasta przez dłuższy czas wałęsał się porzucony albo zgubiony york. W wiosce Sucha Kamienica koło Głuchołaz dzieci znalazły porzuconego przy drodze kolejnego pieska.

- Takich przypadków jest może trochę mniej niż dawniej, ale ciągle się zdarzają - komentuje dr Jacek Opara. - A przecież jest tyle sposobów, żeby znaleźć zwierzęciu nowego właściciela.

- Nie róbcie takich rzeczy, nie porzucajcie zwierząt! - apeluje komendant głuchołaskiej Straży Miejskiej Tomasz Dziedziński. - Pomagamy i będziemy pomagać w znalezieniu nowego opiekuna dla psa czy kota. Wystarczy się do nas zwrócić.

54-letnia kobieta została zaskoczona przez ogromnego, liczącego blisko 9 metrów węża. Z relacji wynikało, że nie była w stanie obronić się przed bestią.Zdarzenie miało co prawda w Indonezji (wyspa Sulawesi), ale może  spotkać każdego z nas. Kobieta została zaskoczona podczas pracy w ogródku. Jej poszukiwania rozpoczęły się kolejnego dnia. O zdarzeniu zaalarmowały zaniepokojone dzieci 54-latki. Makabrycznego odkrycia dokonał jeden z synów kobiety. Znalazł on ogromnych rozmiarów pytona, który wydawał się świeżo po jedzeniu. Okazało się, że w  jego środku znajduje się zaginiona kobieta. Z jej ułożenia wynikało, że gad zaczął konsumować ofiarę zaczynając od głowy. Mieszkańcy wioski nie wiedzieli do końca, czy ofiara węża nie żyje, więc postanowili go zabić i rozciąć. Cała akcja ratunkowa, która polegała na wycięciu kobiety z wnętrza gada została nagrana telefonem. Przestrzegamy jednak, że materiał jest przeznaczony wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach. Jak to w ogóle możliwe, że pyton zdołał połknąć człowieka? Okazuje się, że  to nie pierwszy tego typu przypadek. Węże mogą zjadać ofiary, które gabarytami dorównują im. Dlatego w swoim menu gady te mają także zwierzęta gospodarcze, jak np. krowy. Może jednak się zdarzyć tak, że gad przeliczy się w swoich możliwościach. Wówczas po zjedzenie zbyt dużej ofiary, jego ciało rozrywa się. Historia zna i takie przypadki. [FILM NA KOLEJNYCH ZDJĘCIACH]Zobacz również: Oko w oko z pytonem. Gad niemal pożarł kamerę źródło: Storyful

Blisko 9-metrowy pyton połknął żywcem kobietę. Na pomoc 54-l...

OPOLSKI PIRAT - WIDZISZ ZAREAGUJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska