Ulżą pracodawcom, pomogą bezrobotnym

Nyski PUP przystąpił do programu "50 plus", na którego realizację otrzymał w tym roku dwa miliony złotych. Pracodawcy, którzy zdecydują się zatrudnić 50-letnich bezrobotnych, mogą liczyć na specjalne ulgi i doposażenie nowych stanowisk pracy. Nyski pośredniak szacuje, że w 2005 roku będzie mógł pokryć koszty zatrudnienia około 500 bezrobotnych.
- Na jedno stanowisko możemy przeznaczyć do jedenastu tysięcy złotych - informuje Kordian Kolbiarz, kierownik PUP w Nysie. - Pracodawcy w zamian muszą dać bezrobotnym pracę na okres minimum dwóch lat. Nasza pomoc finansowa nie może jednak trwać dłużej niż cztery lata.
Jako jeden z pierwszych pracę nysanom w wieku średnim postanowił dać Norbert Krajczy, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nysie.
- Zatrudniłem hydraulika i statystkę medyczną - chwali się dyrektor Krajczy. - Nie po to w ubiegłym roku przeprowadzałem restrukturyzację, by teraz zwiększać zatrudnienie. Ale akurat tak się złożyło, że brakowało mi tych ludzi. Ponoszę niższe koszty zatrudnienia, a ludzie mają pracę. Ja jestem zadowolony, oni chyba też.
Na wynagrodzenie i doposażenie dwóch nowych miejsc pracy Krajczy dostał z nyskiego PUP łącznie trzynaście tysięcy złotych. Teraz zastanawia się, czy w tym roku mógłby jeszcze kogoś przyjąć. Z kalkulacji wynika, że miejsce znalazłoby się dla dwóch, trzech pięćdziesięciolatków.
"50 plus" będzie alternatywą dla wszystkich oczekujących na emeryturę, którzy nie lubią bezczynności. Ze statystyk PUP w Nysie wynika, że na terenie nyskiego powiatu bezrobotnych po pięćdziesiątce jest około czterech tysięcy. Wśród nich jest pani Zofia z Nysy.
- Ludzi w moim wieku już nikt nie chce zatrudniać, bo młodzi są wydajniejsi i szybciej się uczą - twierdzi. Przez blisko 12 lat pracowała jako księgowa, od dwóch lat jest bezrobotna. - Cieszę się, że wreszcie ktoś pomyślał i stworzył taki wabik dla pracodawców. Może dzięki tym refundacjom łaskawiej spojrzą na kobietę w wieku średnim, która tak jak wszyscy inni chciałaby uczciwie zarabiać.