Uczniowie gimnazjum nr 1 w Nysie włączyli się do akcji Adopcja Serca

fot. Klaudia Bochenek
- Nam tutaj żyje się dobrze, a dzieciaki w Afryce głodują. Dlatego trzeba im pomóc - tłumaczy Amelia z III d.
- Nam tutaj żyje się dobrze, a dzieciaki w Afryce głodują. Dlatego trzeba im pomóc - tłumaczy Amelia z III d. fot. Klaudia Bochenek
Gimnazjaliści chcą pomagać osieroconym afrykańskim dzieciom. Amelia Ruszel zdecydowała się na indywidualną pomoc, a wiele klas chce wspólnie adoptować dziecko z Afryki.

Nam w Polsce żyje się dobrze, wszystko mamy i często wydajemy pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Tymczasem w Afryce dzieci głodują i czekają na naszą pomoc
- tłumaczy swoją decyzję Amelia Ruszel, trzecioklasistka z gimnazjum nr 1 w Nysie, która zdecydowała się zaadoptować małego Afrykańczyka.

Swojego podopiecznego Amelia jeszcze nie zna, bo niedawno dopiero zgłosiła chęć niesienia takiej pomocy, a na internetową adopcję czeka się pół roku. Wtedy dopiero zobaczy zdjęcie dziecka i będzie do niego mogła napisać e-maila. No i rzecz jasna wspierać go finansowo, płacąc 15 euro miesięcznie na jego utrzymanie.
- Cieszę się, że będę mogła komuś sprawić trochę radości - uśmiecha się dziewczyna.

Amelia jako jedyna ze szkoły zdecydowała się na indywidualne wsparcie. Sporo gimnazjalistów jednak zamierza zaadoptować dziecko z Afryki wspólnie.
- Całą klasą będziemy składać się po kilka złotych i w ten sposób będziemy opiekować się jakimś dzieciakiem - tłumaczy Sylwia Niechwiadowicz z II a.

Pod lupą

Pod lupą

Akcja prowadzona jest m.in. przez wspólnoty palotynów i salezjanów. Za pośrednictwem misjonarzy pieniądze docierają do najbardziej potrzebujących i pozwalają na utrzymanie afrykańskiego dziecka, jego edukację i pomoc medyczną. Więcej informacji o akcji: www.adopcjaserca.pl.

Akcję Adopcja Serca rozpropagowała w szkole katechetka Małgorzata Kurczyńska. Jak sama przyznaje zainteresowanie jest duże.

- Zgłosiło się sporo uczniów, ale na razie musimy cierpliwie czekać na weryfikację naszych wniosków - wyjaśnia. - W adopcji pośredniczą bowiem misjonarze i fundacje, które umożliwiają kontakt z Afrykańczykami.

Z humanitarnych odruchów swoich uczniów cieszy się Małgorzata Krzemieniecka-Duraj, dyrektor szkoły. - Nasze dzieci muszą wiedzieć, że na świecie są różni ludzie, w tym i tacy, którzy potrzebują pomocy i serdeczności - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska