Ptaki pojadą w luksusach

Fot. Mirosław Dragon
Ks. Józef Żyłka poświęca kabinę. Za ministranta posłużył mu Franciszek Klimas ze Schodni. Z tyłu prezes Jan Halupczok.
Ks. Józef Żyłka poświęca kabinę. Za ministranta posłużył mu Franciszek Klimas ze Schodni. Z tyłu prezes Jan Halupczok. Fot. Mirosław Dragon
W Pietraszowie (gm. Dobrodzień) poświęcono nową kabinę do przewozu gołębi. Kosztowała ich właścicieli pół roku pracy, 70 tysięcy złotych i sporo nerwów.

Rozmowa

Rozmowa

Jestem rasowym hodowcą

Z ks. Józefem Żyłką, kapelanem Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, rozmawia Mirosław Dragon
- Czy ksiądz też hoduje gołębie?
- Oczywiście! I to od najwcześniejszego dzieciństwa. Razem z bratem hodujemy w Żędowicach 500 gołębi pocztowych. Na probostwie mam jeszcze 200 ozdobnych. W mojej kolekcji jest 15 ras, m.in. garłacze górnośląskie, strassery, dominikanery. Jestem rasowym hodowcą, jakich dzisiaj mało!
- Jako kapelan Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych jeździ ksiądz po całej Polsce, poświęca gołębie...
- Gołębie nie potrzebują święcenia! Są uświęcone przez naturę, Stwórca uczynił je pięknymi. Poświęcenia potrzebuje za to kabina transportowa, bo jest dziełem człowieka. Modlimy się o bezpieczeństwo i opiekę podczas transportu.
- Skąd taka miłość do gołębi?
- Bo gołąb jest dla chrześcijan ptakiem szczególnym. Noe wypuścił z arki po potopie kruka, ale ten nie wrócił. Potem wypuścił gołębia, który wrócił z zieloną gałązką jako symbolem nadziei. A co ofiarował św. Józef w świątyni po narodzinach Jezusa? Parę gołębi!

Drugi raz już bym chyba się nie zabierał do jej budowy - mówił Jan Halupczok, prezes sekcji Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych Ozimek, do której należy dobrodzieńska gmina. - Nie spałem po nocach i musiałem się użerać z wykonawcą!
- Trudności muszą być - pocieszał go ks. Józef Żyłka, kapelan polskich hodowców gołębi, który poświęcił kabinę. - Nikt nie zabierałby się do roboty, gdyby wiedział, co go czeka.

Hodowcy gołębi mają teraz jedną z najlepszych kabin w Polsce. Spełnia wszystkie normy unijne - ma wentylację, żaluzje, oszklony dach, oświetlenie, pojniki dla ptaków.
- Zrobiliśmy maksymalnie długą i wysoką kabinę - chwali się prezes Halupczok. - Byliśmy zmuszeni, bo mamy w sekcji 185 hodowców, którzy zgłosili w tym roku do lotów aż 8,5 tysiąca gołębi.
W ubiegłą niedzielę kabina po raz pierwszy zawiozła gołębie na loty do Nowej Soli. - Najpierw w sobotę tir z kabiną jeździ po sekcjach i zbiera gołębie - opowiada Jan Halupczok. - Następnie poimy je i wieczorem jedziemy w trasę. Na miejsce docieramy w nocy, ale do rana gołębie odpoczywają. Ok. 6 rano wypuszczamy je.

Przez całą niedzielę hodowcy chodzą koło gołębników i wypatrują swoich ulubieńców. Gołębie lecą ze średnią szybkością 80 km/h. Przy silnym sprzyjającym wietrze osiągają nawet zawrotną prędkość 130 km/h. Splendor spada na tego hodowcę, którego gołąb jako pierwszy wróci z lotu.
Jednym z najlepszych hodowców w sekcji jest Konrad Grabowski ze Szczedrzyka, którego gołąb zdobył srebrny medal na tegorocznej Olimpiadzie Gołębi Pocztowych w portugalskim Porto.
Największą radość hodowcy gołębi czerpią jednak nie z nagród, ale z samego patrzenia na swoich skrzydlatych ulubieńców.
- Najpiękniejszy jest widok gołębia wracającego z lotu i składającego skrzydła przy lądowaniu - opowiada Christian Thomann z Pietraszowa. - Można to porównać z piłką nożną i tą chwilą meczu, kiedy piłka wpada do bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska