Mobbing czy walka o swoje?

Fot. Andrzej Wiktor / Fotorzepa
Fot. Andrzej Wiktor / Fotorzepa
Z prof. Januszem Czapińskim, psychologiem społecznym

- Kiedy można oskarżyć szefa, że stosuje wobec nas mobbing?
- Jeśli mamy jakieś dowody na to. Zeznania samej ofiary mobbingu są bardzo subiektywne i nie wystarczą przed sądem. Musimy mieć zeznania innych pracowników, którzy byli świadkami i potwierdzą fakt mobbingu.

- Ale czy zeznania to dowód?
- To są tzw. miękkie sprawy. To znaczy, że nie można tu pokazać liczb, nie można dokładnie oszacować, nie można zebrać dokumentów. Mobbing to znęcanie się psychiczne. Nie zostawia żadnych zewnętrznych śladów, nie można dokonać obdukcji lekarskiej. Jedynymi dowodami są zeznania świadków. A świadkowie będą na pewno niezgodni w zeznaniach. W sprawie praszkowskiej jedni wezmą stronę dyrektorki, drudzy stronę oskarżających ją pracowników. Niektórzy z nich byli naprawdę świadkami, inni będą chcieli załatwić osobiste żale i pretensje, dlatego dorzucą od siebie trochę jadu i żółci. Nie zazdroszczę sądowi.

- To jaki wyrok w takich sprawach jest sprawiedliwy?
- Tu nie będzie zwycięzców, a największe koszty poniesie ta instytucja. Zepsuje się atmosfera, powstaną nowe fronty walki, a najbardziej ucierpią na tym dzieci.

- To znaczy, że lepiej było nie oskarżać?
- Nie chodzi o to, żeby zamiatać takie sprawy pod dywan. Ale oprócz dóbr osobistych jest też dobro ogólne, w tym przypadku dobro dzieci. Jeśli mobbing nie był drastyczny, może należy się wycofać z tej sytuacji. Ale co znaczy wycofać się: zwolnić się na własną prośbę z pracy, tracąc środki do życia? Jeszcze raz mówię, że współczuję sądowi.

- Jedna ze skarżących stwierdziła, że odebranie jej w ramach oszczędności połowy etatu to element mobbingu.
- A w ramach oszczędności komuś trzeba było odebrać. Uważam, że Polska nie jest na tym etapie rozwoju, żeby mieć skuteczną ustawę antymobbingową. Często bywa ona bowiem wykorzystywana do załatwiania swoich prywatnych spraw. Jeśli ktoś traci połowę etatu, może wykorzystywać ustawę antymobbingową, żeby móc cały etat odzyskać.

- Ale dojrzałe demokracje też tworzą przecież ustawy antymobbingowe?
- Tak, ale tam uregulowane są sprawy bardziej przyziemne. Holandia, Belgia czy Francja mają niższy wskaźnik bezrobocia, a większą kulturę prawną i obywatelską. Nie wykorzystują ustawy antymobbingowej do swoich prywatnych spraw. Nie znaczy to oczywiście, że w Polsce nie ma zjawiska mobbingu. Ale najpierw musimy się uporać z wykorzystywaniem pracowników w "Żabce" czy "Biedronce", by móc przejść do następnego etapu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska