Hospicjum „Betania” podsumowało pierwszy piknik

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Podczas imprezy przeprowadzonej w niedzielę w ogrodach hospicjum jej uczestnicy przeznaczyli na rzecz hospicjum ponad 3,5 tys. zł

Uczestnicy pikniku mieli okazję zobaczyć występy na scenie, kupić z myślą o „Betanii” kawę, ciasto lub na kiermaszu rękodzieła nabyć na przykład ręcznie wykonaną biżuterię albo origami.

Na estradzie występowali m.in. wykonawcy z Młodzieżowego Domu Kultury, mażoretki ze stowarzyszenia ”Perły”, zespół „Karlik”. Była okazja do zumbowania i robienia zakupów na kiermaszu rękodzieła. Można było zmierzyć sobie ciśnienie i poziom cukru we krwi. Szczególnie podobał się pan Józef Zastawny, jeden z pacjentów „Betanii” (wraz z gośćmi uczestniczyło ich w pikniku około 10), który śpiewał i recytował wiersze swojego autorstwa. Towarzyszyła mu i wspierała go żona.

- Kiedyś występowałem w bytomskiej operze i operetce śląskiej, 25 lat byłem związany z filharmonią. Jestem tu w „Betanii” niecałe trzy miesiące – mówi pan Józef. - Opieka jest wspaniała. Takie hospicjum było w Opolu potrzebne. To są prawdziwi samarytanie okazujący zrozumienie i troskę.

Ogrody hospicjum odwiedziło kilkaset osób. Zarówno mieszkańców Nowej Wsi Królewskiej, jak i miasta. Nie zabrakło rodzin dawnych i obecnych pacjentów ani wolontariuszy („Betania” ma ich ok. 30).

- Na co dzień uczę się w III LO w klasie biologiczno-chemicznej - mówi wolontariuszka, Katarzyna Grozdanowicz. - Chcę studiować medycynę, więc przez wolontariat chcę się upewnić, że to naprawdę to, co chcę robić w życiu i że dam sobie radę i będę lekarzem z powołania. Staram się tu być raz w tygodniu i być z pacjentami i umilać im czas tak, jak oni tego chcą.

Izabela Zeman, kierownik biura i wolontariatu informuje, że podczas pikniku udało się zebrać nieco ponad 3500 zł. Połowę tej sumy pochłonęła organizacja imprezy. Najpilniejszą potrzebą hospicjum jest wymiana części starych, pochodzących z darowizny łóżek na nowe, mobilne.

- Ale głównym celem pikniku nie jest zbieranie funduszy - podkreśla pani Izabela. - Kończymy nim kampanię Pola Nadziei. Przede wszystkim zależało nam, by nasi pacjenci dali się „wyciągnąć” na zewnątrz i przekonali, że mogą nadal aktywnie funkcjonować. I to się udało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska