Innowacyjny zabieg na Oddziale Kardiologii WCM w Opolu

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Janina Dempniak, której wykonano przezskórne zamknięcie uszka lewego przedsionka i doc. Jerzy Sacha.
Janina Dempniak, której wykonano przezskórne zamknięcie uszka lewego przedsionka i doc. Jerzy Sacha. Sławomir Mielnik (O)
80-letniej pacjentce cierpiącej na migotanie przedsionków wykonano przezskórne zamknięcie uszka lewego przedsionka. Chora czuje się dobrze.  

To pierwszy taki zabieg wykonany w województwie opolskim. Nie wymagał otwarcia klatki piersiowej i polega na wprowadzeniu poprzez małą dziurkę w pachwinie cewnika aż do serca. Za jego pośrednictwem w uszku lewego przedsionka serca umieszczono tzw. okluder (zamykacz ten ma kształt malutkiego spadochronu). Uniemożliwia on gromadzenie się w przedsionku krwi i skrzeplin, dzięki czemu zmniejsza się znacząco ryzyko udaru mózgu.

Zamykacz uszka lewego przedsionka jest wykonany ze specjalnej siateczki poliuretanowej osadzonej na stelażu ze specjalnych stopów metalowych. Przepływają przez nią płyny, ale skrzepliny nie. Po paru tygodniach zatyczka pokryje się naturalnym śródbłonkiem.

Docent Jerzy Sacha, kierownik Pracowni Hemodynamiki, podkreśla, że taki sam zabieg, jaki wykonano w Opolu 80-letniej pacjentce, przeszedł w ubiegłym roku znany aktor Arnold Schwarzeneger.

- Przygotowywaliśmy się do tego zabiegu kilka miesięcy, m.in. ćwicząc na symulatorach - mówi. - To ogromna praca całego zespołu, który prowadzę. Podejmujemy się najtrudniejszych zabiegów, a naszym wsparciem na wypadek powikłań jest oddział kardiochirurgii.

- Jest to ogromny postęp w medycynie i szansa dla chorych na migotanie przedsionków, którzy nie mogą być leczeni przeciwkrzepliwie - dodaje doc. Sacha. - Ryzyko udaru mózgu wynosi u nich rocznie siedem procent, czyli po pięciu latach wynosi aż 35 procent. Nasz ośrodek jako jedyny w regionie oferuje tego typu zabiegi mieszkańcom Opolszczyzny. Są one wykonywane tylko w kilku ośrodkach w Polsce. Cieszę się, że dołączyliśmy do tego elitarnego grona. Zabieg z rodzaju mało inwazyjnego leczenia strukturalnych chorób serca należy do nowej "dyscypliny sportu" w medycynie. Od wielu lat mało inwazyjnie implantujemy zastawki aortalne (razem z kolegami z kardiochirurgii). Teraz dołożyliśmy kolejny zabieg. Następne są w planie. Czekamy na pacjentów, którzy mają migotanie przedsionków, a nie mogą brać leków przeciwkrzepliwych. Prosimy, by ze skierowaniami od swoich lekarzy zgłaszali się do naszego ośrodka. Będziemy ich diagnozować i rozstrzygniemy, czy mogą być leczeni tą metodą.

- Migotanie przedsionków występuje przede wszystkim u osób w wieku starszym – mówił dr Piotr Feusette, ordynator oddziału kardiologii w WCM. - Cierpi na nie jeden procent populacji, ale wśród osób powyżej 70. roku życia już 10-15 procent ludzi. Na Opolszczyźnie choruje na nie około 10 tysięcy osób. Jest to schorzenie groźne, bo w jego wyniku przepływ krwi w przedsionkach ustaje. Zwiększa to skłonność do powstawania skrzepów. Kiedy taka skrzeplina się oderwie, może dojść do groźnych powikłań. Najbardziej niebezpiecznym z nich jest udar mózgu. Większość pacjentów z migotaniem przedsionków przyjmuje leki zmniejszające krzepliwość. Ale jest dość liczna grupa chorych, którzy z różnych względów nie mogą stosować leczenia przeciwkrzepliwego. Do nich oferujemy tę ofertę, jaką jest zamykanie uszka lewego przedsionka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska