Janusz Kowalski kontra Arkadiusz Wiśniewski. To początek kampanii samorządowej w Opolu?

Artur  Janowski
Artur Janowski
Janusz Kowalski i Arkadiusz Wiśniewski.
Janusz Kowalski i Arkadiusz Wiśniewski.
- Jak nie zejdziesz z drogi rozróby i szaleństwa, przegrasz wybory w 2018 roku - napisał do prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego były wiceprezydent Janusz Kowalski.

Janusz Kowalski do grudnia 2015 roku był zastępcą prezydenta, a w poprzednich wyborach samorządowych zrobił sporo, aby wygrał je właśnie Arkadiusz Wiśniewski.

M.in. dzięki pomocy Kowalskiego, a także posła Patryka Jakiego, najważniejszy fotel w ratuszu zajmuje obecnie Wiśniewski.

To polityczne małżeństwo miało kryzysy, ale do tej pory nie były tak mocno widoczne.

Tymczasem dziś były wiceprezydent umieścił na Facebooku wpis pod wywiadem, w którym Wiśniewski nie wyklucza, że przyszłoroczny festiwal pokaże inna telewizja niż TVP.

Szkoda, że tak niszczysz KFPP. W 2016 r. dokładnie z tym samym prezesem TVP Jackiem Kurskim miasto zorganizowało jeden z najlepszych festiwali w historii - za koordynację ze strony Opola w pełni odpowiadał wiceprezydent Pietrucha. W tym roku ty się za to wziąłeś i mieliśmy rozróbę na całą Polskę. Teraz zapowiadasz kolejną rozróbę. Uderz się najpierw sam w piersi i zejdź z drogi niszczenia wizerunku Opola. Już nawet wziąłeś się za cenzurowanie Alei Gwiazd Polskiej Piosenki czego w trakcie ponad 50 uroczystości nigdy nie było. Jak nie zejdziesz z drogi rozróby i szaleństwa Bóg mi świadkiem przegrasz wybory w 2018 r." - napisał Janusz Kowalski.

Były zastępca Wiśniewskiego przypomniał też, że to polskie państwo, którego częścią jest m.in. samorząd Opola sfinansowało budowę amfiteatru i Muzeum Polskiej Piosenki.

"Polskie państwo jest także właścicielem telewizji publicznej która od zawsze organizuje KFPP i której ośrodek jest w Opolu. Nawoływanie do skrajnej nielojalności wobec polskiego państwa w tym telewizji publicznej jest działaniem destrukcyjnym. Zabawa zapałkami zawsze źle się kończy" - ostrzegł Kowalski.

Prezydent Arkadiusz Wiśniewski nie skomentował wpisu Kowalskiego. Komentarz przygotował Piotr Letachowicz z biura prasowego Urzędu Miasta Opola.
- Fakty są takie, że widzieliśmy puste ławki w amfiteatrze w trakcie drugiego dnia festiwalu i niskie słupki oglądalności. Nie ma wątpliwości, że festiwal potrzebuje zmian, które utrzymają go z dala od polityki. To nie prezydent dobierał artystów z politycznego klucza. To nie prezydent próbował przenosić festiwal z Opola do Kielc. KFPP to nasza najważniejsza marka i ponad pół wieku historii miasta. Przykro, że niektórzy chcą na niej budować konflikty i dzielić społeczeństwo - przekonuje Letachowicz.

- Prezydent Arkadiusz Wiśniewski koncentruje się na ratowaniu marki restiwalu. Do tego potrzebna jest umiejętność łączenia różnych środowisk, a nie podkreślanie różnic i włączanie się w polityczną rywalizację - twierdzi Letachowicz.

Wpis Kowalskiego skomentowali też internauci.

"Szanowny Panie, może najwyższa pora odwiedzić Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu? Z ekspozycji poświęconej KFPP dowie się Pan, kto stał za powołaniem festiwalu, kto zorganizował jego pierwsze edycje i dlaczego nie była to telewizja publiczna." - napisał Paweł Gradek.

"Wszystko się zmienia. Festiwal też może. Jeśli mają to być zmiany na lepsze, nie ma co czekać. Prezydent już nie raz udowodnił i wciąż to robi, że dba o miasto, jak nikt! Wierzę, że tak będzie również tym razem" - dodała Ewa Kluz.

Były wiceprezydent zdania jednak nie zmienił.

- Pozytywne rozwiązanie jest takie: w 2018 roku miasto przy organizacji KFPP powinien reprezentować Mirosław Pietrucha, tak jak w 2016 r., kiedy oglądaliśmy jeden z najlepszych festiwali w historii - przypomina Kowalski.

Ostry wpis Kowalskiego nie jest przypadkowy, nie zaskoczył też opolskich polityków.

- Od dawna wyczuwało się pęknięcie pomiędzy obozem dobrej zmiany, reprezentowanym przez wiceprezydentów Pietruchę i Marcina Rola, a Wiśniewskim. W mojej ocenie wpis nie był przypadkowy, a najbliższe tygodnie i miesiące mogą przynieść duże zmiany polityczne w ratuszu - komentuje Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych PO w radzie miasta.

Nieoficjalnie wiemy, że prawica jest wciąż mocno wkurzona na Wiśniewskiego za zamieszanie wokół festiwalu i jego opowiedzenie się, po stronie protestujących przeciwko reformie sądów.

- Czujemy się jak zdradzony partner, nie będziemy brać jeńców - mówi jedna z osób, związana z opolską prawicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska