- Dokładnie 45 lat i jeden miesiąc - mówi pan Waldemar, który w kwietniu przeszedł na emeryturę. - Zacząłem na CPN-ie w Popielowie jako 23-latek, w 1971 roku. Miało być tylko na 12 miesięcy - zostałem na całe życie.
Na stację, jaką pan Frey przejął po ajencie, który wyjechał do Niemiec, składały się dwa dystrybutory i drewniany kiosk. Nie było wiaty ani podjazdów. Kierowcy mieli do dyspozycji benzynę 78-oktanową, tak zwaną niebieską, i olej napędowy. Zieloną, wówczas 86-oktanową, wprowadzono do sprzedaży po kilku latach.
- Gdy zabrakło prądu, zdejmowało się obudowę dystrybutora i kręciło korbą - wspomina pan Waldemar. - Samochodów było mało, głównie syrenki i trabanty, ale jak to na wsi - ciągniki rolnicze i mnóstwo motorowerów. To była bardzo ważna stacja, jedyna między Opolem a Popielowem. Dziś jest ich chyba z 15.
W stanie wojennym, gdy nie działały telefony, Waldemar Frey znalazł sposób na kontakt z ówczesną centralą CPN w Kędzierzynie-Koźlu. - Znajomy monter wchodził na słup, podłączał się ze swoją słuchawką i zamawiał dla mnie paliwo - wyjaśnia.
W 1984 roku wprowadzono kartki na paliwo. - Rozprowadzało je PZU, więc na stacji siedział przedstawiciel tej instytucji i wystawiał kartki dla różnych pojazdów - opowiada Waldemar Frey. - Motorowery dostawały 3 razy po 5 litrów na miesiąc, auta nieco więcej, w zależności od pojemności. Najwięcej problemów mieli rolnicy. Dniami i nocami czekali w kolejkach, aż dowiozą olej napędowy.
Dzisiejsza stacja w Popielowie w niczym nie przypomina tej sprzed 45 lat. - Jest w tym też trochę mojej zasługi - mówi świeżo upieczony emeryt. - Pierwszą modernizację zrobiłem jeszcze w latach 80. Dogadałem się z prezesem RSP, trochę się oparło o bufet i postawiliśmy murowany kiosk, wiatę i podjazd dwutorowy. Dołożyłem jeden zbiornik z likwidowanej stacji w Korfantowie. Jako jeden z pierwszych w regionie miałem wtedy PB 94.
Jak szacuje Waldemar Frey, w czasie gdy był ajentem, w Popielowie sprzedano blisko 40 mln litrów paliw.
- Zastałem stację drewnianą - zostawiam murowaną - mówi z dumą. - Przekazałem ją w dobre ręce, a koledzy z firmy z całego regionu zrobili mi wspaniałe pożegnanie. Przyzwyczajam się do emerytury. Ale czasem wsiadam w auto i jadę z Opola do Popielowa. Zobaczyć, co tam słychać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?