Uchwała to pokłosie tego, że w tym roku skończył się ogólnopolski program refundacji in vitro, który wygasił rządzący PiS. Obecnie pary walczące z niepłodnością mogą liczyć wyłącznie na siebie.
Program, przygotowany przez działaczy Nowoczesnej, zakłada dofinansowanie kosztów jednego cyklu zapłodnienia pozaustrojowego w maksymalnej kwocie 5 tysięcy złotych. Założono, że pomoc obejmie 83 pary, a rocznie na ten cel trzeba by znaleźć w budżecie miasta 415 tys. zł.
- Program przygotowali eksperci wspólnie ze stowarzyszeniem na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian", a w samym Opolu wspierać nas będzie stowarzyszenia "Mamy z Opola" - opowiada Przemysław Pytlik z Nowoczesnej. - Chciałbym wyraźnie podkreślić, że popieramy też inne metody leczenia niepłodności, czy adopcje, ale jednocześnie chcemy pomóc tym parom, dla których pozostaje wyłącznie in vitro.
Od poniedziałku pod projektem uchwały będzie mógł się podpisać każdy opolanin. Aby uchwała mogła trafić pod obrady rady, trzeba zebrać minimum 300 podpisów. - Głęboko wierzę w to, że każdy radny podniesie rękę za tą uchwałą - mówi Pytlik.
To już wydaje się niemożliwe. Obecnie w radzie miasta karty rozdaje koalicja radnych prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, Razem dla Opola (głównie działacze partii Jarosława Gowina) oraz PiS. Większość tych radnych ma konserwatywne poglądy i metodę in vitro uznaje za "wątpliwą etycznie".
Nie bez znaczenia jest także fakt, że w ocenie prezydenta in vitro nie powinno być finansowane z budżetu gminy.
Więcej o całej sprawie w poniedziałek w Nowej Trybunie Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?