- Ludzie narażają swoje życie, są zdesperowani, a odpowiedzi z rządu jak nie było tak nie ma - mówi Łukasz Kołodziej, jeden z protestujących w Dobrzeniu Wielkim. - Przecież chodzi tylko o pismo, w którym pani premier Szydło lub pan minister MSWiA Mariusz Błaszczak, poinformują nas, kiedy mogą się z nami spotkać. Przed chwilą rozmawiałem z panem wojewodą, ale nie miał dla nas żadnej informacji w tej sprawie.
Mężczyzna, którego pogotowie zabrało w piątek wieczorem do szpitala, przyłączył się do protestu dzień po jego rozpoczęciu. Od środy pił tylko wodę.
Przeczytaj też: W piątek z protestującymi po raz kolejny skontaktował się biskup Andrzej Czaja
- Powiedział, że ma zawroty głowy i źle się czuje, okazało się, że ma też wysokie ciśnienie. Zapadła więc decyzja, by odwieźć go natychmiast do szpitala - mówi Łukasz Kołodziej. - Jesteśmy na prawdę zdesperowani. Rząd nas nie słucha, nikt nas nie słucha.
W piątek do protestujących w Dobrzeniu Wielkim zadzwonił zatroskany o ich los biskup Andrzej Czaja.
- Ksiądz biskup pytał nas o zdrowie i o to, czy ktoś z rządu kontaktował się z nami w sprawie spotkania- mówi Łukasz Kołodziej. - Powiedzieliśmy mu jak jest.
Zobacz też: Większe Opole. Opolscy samorządowcy apelują do rządu o reakcję w sprawie głodujących w Dobrzeniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?