Do tej pory w Opolu ubezpieczeniem od nieszczęśliwych wypadków, dedykowanym uczniom szkół oraz dzieciom w przedszkolach lub żłobkach, zajmowali się dyrektorzy placówek wspólnie z przedstawicielami rodziców. To oni negocjowali stawki, porównywali oferty, bo firm, które chcą ubezpieczać, nie brakuje.
- U mnie o wyborze danej oferty decydowała zawsze rada rodziców, przecież to pieniądze rodziców, a nie szkoły - podkreśla jeden z dyrektorów.
Tymczasem od nowego roku szkolnego Urząd Miasta w Opolu chce zmienić zasady gry.
Dyrektorzy szkół dowiedzieli się o tym na specjalnym spotkaniu, jakie zorganizowano dla nich w ratuszu. Okazuje się, że od września za ubezpieczenie uczniów miałoby odpowiadać konsorcjum firm brokerskich Supra Brokers oraz Marsh. Z materiałów, jakie zaprezentowano na spotkaniu, wynika, że wiele obecnych polis posiada słabe punkty.
Tymczasem brokerzy - wskazani przez urząd miasta - dają ponoć lepsze warunki i oferują np. podwyższenie kwoty za dzień w szpitalu, czy wyższy limit kosztów rehabilitacji. Dyrektorzy usłyszeli również, że brokerzy chcą nadzorować jednolity system ubezpieczenia, a także wspierać szkoły w procesie likwidacji szkód.
- Na papierze wygląda to nieźle, ale wątpliwości nadal mam, rodzice zresztą też - opowiada jeden z uczestników spotkania. - Po pierwsze urząd chce decydować o nie swoich pieniądzach, po drugie obawiamy się, że jedna firma ubezpieczeniowa nie da rady sprawnie obsłużyć wszystkich szkół i przedszkoli. Nie za bardzo rozumiem też, po co zmieniać coś, co dobrze działa.
Warto pamiętać, że łącznie w grę może wchodzić ubezpieczenie nawet 18 tysięcy dzieci oraz około 1500 pracowników. Gra toczy się więc o duże pieniądze. - Pieniądze to jedno, ale dla rodziców często bardziej liczy się to, czy dana firma ma siedzibę w Opolu i czy jest sprawdzona na rynku - tłumaczy jedna z osób, która pracuje w szkole. - Wiele razy było tak, że odrzucaliśmy najtańszą ofertę, a wybieraliśmy ubezpieczyciela, który się sprawdził i nie wykręcał się na wszelkie możliwe sposoby od wypłaty pieniędzy.
Koncepcja ratusza zakłada, że jeszcze w czerwcu miałby zostać ogłoszony przetarg na ubezpieczyciela dla dzieci w miejskich placówkach. Samo podpisanie umowy z firmą zaplanowano na połowę sierpnia, tak aby uczniowie byli ubezpieczeni od września. Grzegorz Marcjasz, sekretarz urzędu miasta, przyznaje, że dyrektorzy mają duże wątpliwości, a na spotkaniu padło sporo gorzkich słów.
- Tyle, że wiele osób nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że dzięki centralizacji ubezpieczeń możemy uzyskać lepszą ofertę pod względem finansowym, a także samych warunków polisy - przekonuje Grzegorz Marcjasz.
Sekretarz podkreśla, że ratusz do niczego nie zmusza dyrektorów, czy rodziców. - Jeśli tak ktoś to przedstawia, to jest w błędzie. Mamy ciekawą propozycję ze strony konsorcjum, które od ubiegłego roku zajmuje się ubezpieczaniem majątku gminy i do tej pory się sprawdzało - twierdzi Marcjasz.
Szkoły i rady rodziców na dniach mają zdecydować, w jaki sposób ubezpieczą dzieci. W tej sprawie goni czas, bo w piątek kończy się rok szkolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?