Do naszej redakcji zadzwoniło kilkoro opolan, którzy skarżyli na uciążliwości związane z legalizowaniem liczników. Każde urządzenie zgodnie z prawem po pięciu latach użytkowania musi zostać ponownie przetestowane. Okazuje się, że trzeba je odkręcić i przekazać pracownikom spółki Wodociągi i Kanalizacja.
- Nowy licznik kosztuje ponad 40 złotych z montażem. Mój jest sprawny, zaplombowany. Dlaczego pracownik WiK nie może sprawdzić plomby na miejscu i dopuścić go do użytku? Nie protestuję przeciwko zapłacie za legalizację, aby jednak licznik zdemontować, muszę wykuć kawałek ściany. Po co te kłopoty? - pyta mieszkaniec Rynku.
Podobny problem mają członkowie wspólnoty mieszkaniowej z ulicy Piotrkowskiej. - Chcieliśmy dostarczyć nasze liczniki do WiK sami. Ale musielibyśmy dwa razy wynajmować fachowca do zdemontowania i zamontowania urządzenia. Lepiej gdyby można je było sprawdzić na miejscu.
Piotr Kętrzyński, prezes WiK, poinformował, że przetestowanie licznika w domu jest niemożliwe. - Musi być on podłączony do maszyny pomiarowej, która znajduje się u nas. Tylko w ten sposób możemy stwierdzić, czy licznik jest dokładny - dodaje.
Jak poinformował nas Mirosław Koczewicz z Okręgowego Urzędu Miar we Wrocławiu, nie ma innej możliwości zalegalizowania liczników. - W Opolu można zrobić to tylko w WiK, bo ta spółka jako jedyna ma uprawienia i możliwości techniczne - dodaje.
Jak się jednak okazuje, można nie legalizować liczników. - Wówczas lokator będzie płacił średnie zużycie wody przypadające na jednego mieszkańca budynku. Dane będą pobierane z licznika zbiorczego budynku - tłumaczy Mieczysław Nawrot, prezes spółki Enter, administrującej budynkami komunalnymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?