Tu będzie awantura

Robert Lodziński [email protected]
Nie widać kompromisu pomiędzy kupcami z ulicy Targowej a miastem. Handlowcy do 1 kwietnia muszą przenieść stamtąd swoje stragany. - Będziemy walczyć o pozostanie - zapowiadają.

Miasto traktuje nas jak przedmiot - mówi Andrzej Ziobrowski jeden z kupców. - Wiemy tylko, że od 1 kwietnia nasze umowy dzierżawne są nieważne. Co z nami ma być dalej, nikt nic nam nie mówi. Tak się nie traktuje ludzi, którzy uczciwie pracują i płacą podatki - dodaje oburzony.
Kupcy mieli z miastem podpisane umowy do 31 marca. Ratusz zapowiedział, że ich nie przedłuży, co oznacza, że po tym terminie handlowanie na Targowej będzie nielegalne. Kupcy chcą odłożenia tej decyzji.

- Możemy się przenieść, ale musimy mieć gdzie - mówi Marek Tomczak. - Najlepiej do pawilonu handlowego, który ma zostać zbudowany na targowisku Centrum przy ul. Dubois.
Kupcy nie chcą się teraz przeprowadzać na targowisko Cytrusek (co sugeruje miasto), bo nie ma tam dla nich atrakcyjnych miejsc. - Większość z nas ma kioski, handluje odzieżą. Będziemy pod chmurką garnitury sprzedawać? - pytają.

Przenosiny to także strata stałych klientów, którzy stanowią dla nich główne źródło dochodów. - Klienci nie będą przecież chodzić po całym targowisku i nas szukać - mówią oburzeni.
- Tak naprawdę to nikt z miasta nam nie powiedział, dlaczego mamy się stąd wynieść - dodają rozżaleni.
Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta, mówi wprost. - Miasto już przed dwoma laty zobowiązało się uporządkować handel w mieście. Ma on się odbywać przede wszystkim na targowiskach. Kupcy z ulicy Targowej wiedzieli od dawna, że umowy nie będą z nimi przedłużone. Nie powinni więc być zdziwieni - dodaje.

Nie jestem tego pewien - mówi Jan Ostrowski, radny Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, który z ramienia klubu zamierza podjąć się negocjacji między stronami.
- Wydaje mi się, że z każdym dniem będzie coraz trudniej o porozumienie. Rozmawiając pod koniec tygodnia z kupcami, odniosłem wrażenie, że usztywnili oni swoje stanowisko. Miasto także nie zamierza rezygnować. W takiej sytuacji trudno o kompromis. W tym tygodniu będziemy jeszcze rozmawiać z kupcami. Konieczne jest też poznanie opinii miasta. Bo przyznam, że nie przekonują mnie argumenty ratusza przemawiające za zamknięciem handlu na Targowej.

Ratusz wywiązuje się w ten sposób z umowy, którą złożono kilkuset kupcom z Cytruska. Warunkiem ich wyprowadzki z placu Kopernika była obietnica zamknięcia handlu na ulicy Targowej.
- Wcześniej nie było możliwości uporządkowania tej sprawy. Teraz jednak handel należy przenieść stamtąd na targowisko - dodaje rzecznik.
- Tylko że nas nikt nie pytał, czy my chcemy, aby ulicę Targową przeniesiono na Cytrusek - mówi Piotr Trypnik z ul. Targowej. - Nie jesteśmy gorsi od kupców z Cytruska, a to jednak ich interesy miasto bierze pod uwagę, a nie nasze - dodaje.

- Nikogo nie faworyzujemy - zapewnia rzecznik. - Porządkujemy sprawy związane z handlem w mieście - dodaje.
Kupcy będą szukać wsparcia u opolskich radnych. - Pójdziemy też do posłów i senatorów, ale stąd się nie ruszymy - mówią.
- Jeśli jest taka potrzeba, kupcy mogą spotkać się z wiceprezydentem Ciepłym albo Karbowiakiem - zapewnia rzecznik. - Mogą rozmawiać o wszystkim, ale nie o pozostaniu na miejscu. W tej sprawie decyzja nie zostanie zmieniona - dodaje.
A jeśli kupcy uparcie będą trwać na Targowej? Miasto może oddać przeciwko nim sprawę do sądu grodzkiego. Handlowcom grozić wówczas będą grzywny, a nawet sądowy nakaz opuszczenia ulicy.
- O tym nie czas jednak teraz mówić - zastrzega rzecznik prezydenta. - Jestem przekonany, że uda się z kupcami dojść do porozumienia - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska