Przy łezce powstanie parking

Fot. Andrzej Jagiełła
Widoczny po prawej stronie "łezki” na ul. Batalionu "Zośka” zakreślony kawałek terenu zajmie parking dla 15 samochodów. Przesunięty zostanie chodnik oraz oświetlenie ulicy.
Widoczny po prawej stronie "łezki” na ul. Batalionu "Zośka” zakreślony kawałek terenu zajmie parking dla 15 samochodów. Przesunięty zostanie chodnik oraz oświetlenie ulicy. Fot. Andrzej Jagiełła
Ponad 50 tysięcy złotych będzie kosztować przebudowa części ulicy Batalionu "Zośka" na osiedlu ZWM. Ma to usprawnić ruch i ułatwić dojazd pojazdom straży pożarnej i pogotowia ratunkowego.

Tak zwana łezka ul. Batalionu "Zośka" od wielu lat jest solą w oku administracji osiedla. Jezdnia tej części ulicy z niewiadomego powodu jest szersza o 15 centymetrów od innych tego typu uliczek na osiedlu. Te dodatkowe centymetry sprawiają, że zmotoryzowani mieszkańcy okolicznych bloków parkują swoje samochody (mimo znaku zakazu!) po obu stronach jezdni, zamiast tylko po wewnętrznej stronie "łezki", pozostawiając wąski pas pozwalający na przejazd tylko samochodu osobowego. Pojazd większy się nie przeciśnie.
Zdaniem strażaków spółdzielcy powinni zapewnić przejezdność każdej drogi pożarowej. Taką jest ul. Batalionu "Zośka". - Parkujące nieprawidłowo samochody często uniemożliwiają przejazd wozom bojowym - mówi Paweł Kielar, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Straży Pożarnych. - Na osiedlu mieliśmy przypadki, gdy opóźniło to o kilkanaście minut dotarcie do pożaru. Konsekwencją były wyższe straty. Na szczęście nie doszło z tego powodu do śmierci mieszkańca.

W ubiegłym roku starano się problem ul. Batalionu "Zośka" rozwiązać budową parkingu na tyłach wieżowców. 38 dodatkowych miejsc dla samochodów nie rozładowało tłoku. - Zdecydowaliśmy się więc na budowę w tym roku kolejnych 15 miejsc, kosztem kawałka trawnika i przesunięcia słupów oświetleniowych oraz chodnika - mówi Jan Polaczek, kierownik administracji nr III. - To wszystko, co możemy zrobić, reszta zależy od wyobraźni kierowców.

Okazuje się bowiem, że akcje karania mandatami niczego nie załatwiły. Kilka lat temu prawa strona jezdni na krótko opustoszała po przypadku rozprucia boków samochodów przez ciężarówkę prowadzoną przez pijanego kierowcę. Potem znów zaczęły się problemy, których żadne nakazy i zakazy nie rozwiązały. Teraz dla poprawy sytuacji i wygody kierowców zniknie kawałek trawnika. - Jest to jedyny sposób, by w tym rejonie wybudować dodatkowe miejsca do parkowania - mówi Jan Polaczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska