Kapu, kap z sufitu

Fot. Sławomir Mielnik
Pani Lidia Magacz nie może wyremontować kuchni, bo wie, że po trzech tygodniach grzyb wróci na ścianę. Po remoncie dachu może to się zmieni.
Pani Lidia Magacz nie może wyremontować kuchni, bo wie, że po trzech tygodniach grzyb wróci na ścianę. Po remoncie dachu może to się zmieni. Fot. Sławomir Mielnik
Zacieki nad oknem w kuchni, grzyb, lejąca się woda w przedpokoju - to wątpliwe uroki mieszkania przy ulicy 1 Maja 81.

Państwo Lidia i Zygmunt Magaczowie mieszkają na trzecim piętrze kamienicy przy ul. 1 Maja. Ich główny problem to dach. Budynek jest już stary, a remontu nie było tam od lat. Dziury w dachu są na tyle duże, że w czasie deszczu z sufitu leje się woda.
- Musimy podstawiać wiadra, żeby nie zalać sąsiadów z dołu - opowiada pani Lidia.
Remont mieszkania w tych warunkach nie ma sensu. Na pomalowanych ścianach po trzech tygodniach pojawiają się zacieki i grzyb. Najgorzej jest w kuchni nad oknami wychodzącymi na podwórko.
- To są czarne plamy - mówi pani Magacz. - Już nie ma do tego siły. Chciałoby się wyremontować kuchnię i jakoś żyć w normalnych warunkach, ale po co. Przecież wiadomo, że za jakiś czas i tak to będzie wyglądało tak samo.

Państwo Magaczowie już od ponad dwóch lat starają się o remont dachu (o ich problemach pisaliśmy w kwietniu ubiegłego roku). Wtedy to wspólnota mieszkaniowa, która powstała w kamienicy, nie miała pieniędzy na remont. Dach to część wspólna budynku, za którą odpowiadają właściciele mieszkań. Pani Lidia nie jest członkiem wspólnoty, bo swojego mieszkania nie wykupiła.
- Nie potrafię zliczyć, ile pism wysłaliśmy w tej sprawie do naszego administratora. Bez efektu - opowiada lokatorka.
Administratorem mieszkań lokatorskich jest "Feroma", ale nie ona będzie odpowiadała za remont, tylko spółdzielnia "Odnowa", która zarządza domem w imieniu wspólnoty. Remont ma się zacząć jeszcze w tym tygodniu. Niestety, wspólnocie nie udało się zebrać pieniędzy na wyremontowanie całego dachu. Koszt inwestycji wyniósłby 100 tysięcy złotych - uzbierano 60 tysięcy zł.

- Możemy więc wyremontować tylko część dachu - mówi Longina Kucharczyk, pracownik spółdzielni "Odnowa". - W pozostałej części dachu uzupełnimy ubytki. Nie powinno już więc cieknąć.
Taką samą nadzieję mają państwo Magaczowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska