FORUM
FORUM
Wypowiedz się! Zapraszamy:FORUM NTO
Wyjątkowo wysoka frekwencja zaskoczyła prezydenta Opola i towarzyszących mu urzędników. Ludzie najpierw pozwolili mu pochwalić się zeszłorocznymi inwestycjami i multimedialną prezentacją programu rozwoju miasta, ale potem zaczęli mówić o problemach, z którymi borykają się na co dzień. A wśród nich największą bolączką po raz kolejny okazały się fatalne drogi i nieistniejąca infrastruktura.
- Nie tylko mamy nie utwardzoną ulicę, ale na dodatek zaciemnioną na całej długości. Nie mieszkają na niej VIP-y, więc jak długo jeszcze będziemy czekać na latarnie? - pytał w imieniu swoich sąsiadów Janusz Godynia, mieszkaniec ulicy Krętej.
- Oświetlona musi być cała zurbanizowana część miasta, a więc także pana ulica. Jeśli zgłosicie taki wniosek do przyszłorocznego budżetu, zastanowimy się nad nim. Macie czas do 15 sierpnia - doradzał Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola.
Taki sam problem mają mieszkańcy ulicy Arki Bożka, na której nie ma ani lamp, ani tak potrzebnej ludziom kanalizacji.
- Nasze drogi są w opłakanym stanie, bo niszczą je między innymi ciężkie samochody - żalił się z kolei Franciszek Juchkiewicz, mieszkaniec ulicy Gajowej.
Padały także pytania o ceny biletów do miejskich obiektów sportowych.
- Dlaczego wstęp na lodowisko czy na basen jest tak drogi? Wielu rodzin nie stać na takie duże wydatki - narzekał Adam Król.
- Niedawno obniżyliśmy ceny dla klientów indywidualnych i klubów sportowych - odpowiadał Maciej Płuska, szef Miejskiego Zarządu Obiektów Rekreacyjnych.
- W całym mieście jest coraz więcej śmieci. Czy jest pomysł, jak się z nimi uporać? - dociekał Janusz Wykrota.
Usłyszał od prezydenta, że w ostatnich dniach w mieście uruchomiono próbnie instalację do segregacji odpadów, ale czy i kiedy będą one spalane w Opolu, nikt nie wie.
Analiza Zapomnijmy już o yeti Osiem spotkań, kilkadziesiąt godzin nierzadko bardzo gorącej dyskusji - tak wyglądały tegoroczne konsultacje mieszkańców z prezydentem Opola. Jakie były? Warto pamiętać, że już po raz trzeci prezydent wystawił się na ocenę mieszkańców, wśród których nie brakowało niezadowolonych. Zembaczyński przyjeżdżał do kolejnych dzielnic z planem, że pokaże, co już zrobił. Mieszkańcy i owszem, czasami cierpliwie słuchali, ale potem wylewali już tylko swoje żale. A to, że nadal jest brudno w mieście, a to, że drogi wciąż dziurawe. Na początku prezydent uwijał się sam w ogniu pytań i dopiero po naszym tekście zaczęła mu towarzyszyć grupa urzędników. Niestety, wielokrotnie okazywało się, że choć mieszkańcy mówili o czymś w ubiegłym roku, to do tej pory ich problemy nie zostały usunięte. Tak było np. w Szczepanowicach, gdzie ludzie wciąż utyskują na rozjeżdżanie przez ciężarówki ulicy Stawowej. Sporo osób zasypywało prezydenta pretensjami wynikającymi z nie spełnionych obietnic przedwyborczych. Ktoś wypomniał nawet nie zrealizowany pomysł budowy parku technologicznego. - To takie yeti, nikt nie wie, jak ma wyglądać - wyznał z uśmiechem Zembaczyński. Takie odpowiedzi mogą niepokoić. Mnie niepokoi coś jeszcze. Na spotkaniach było mniej osób niż w ubiegłym roku. Powody mogą być dwa. Albo ludziom ubyło kłopotów, albo rośnie grupa mieszkańców nie widząca sensu w spotykaniu się z prezydentem. Sam znam kilka osób, które choć są aktywnymi członkami lokalnych wspólnot, to nie przyszły. Dlaczego? - To już nie ma sensu - odpowiadały mi. Po ubiegłorocznych konsultacjach pisaliśmy, że ludzie chcą konkretów: remontów chodników, ulic, oświetlenia, kanalizacji, poczucia bezpieczeństwa i czystości. Tegoroczne to potwierdziły. Czy prezydent wyciąganie z nich właśnie takie wnioski i pogrzebie marzenia np. o parku technologicznym, czyli yeti? Zobaczymy. Wybory wszak już w przyszłym roku. Artur Janowski |
Co się udało zrobić
Będzie gdzie popływać
Mieszkańcy chcieli remontu basenu na placu Róż. I choć długo na niego czekali, to się wreszcie doczekali. Inwestycja rozpoczęta w czerwcu tego roku, a warta ok. 12 mln zł, ma być zakończona w kwietniu przyszłego roku.
Rondo na Pużaka
Ludzie proponowali jego budowę od lat, ale stale brakowało pieniędzy. W 2004 roku udało się pozyskać pieniądze kontraktu województwa i dzięki błyskawicznej, miejskiej inwestycji (to rzadkość) to miejsce jest już bezpieczne dla kierowców i pieszych.
Rowery na Chabrach
Ścieżek rowerowych stale u nas brakuje - wciąż utyskują mieszkańcy. Najgłośniej mówili o tym ludzie z Chabrów i miasto wybudowało tam ścieżkę rowerową. Dziękujemy - mówili na konsultacjach. Jest za co. Ścieżka kosztowała 600 tys. zł.
Na to nadal czekamy
Mityczna ISPA
Choć budowa kanalizacji za fundusze europejskie ruszyła poza Opolem, to w samym mieście wciąż czekamy na wbicie łopaty. Urząd przekonuje, że nastąpi to w tym roku, a inwestycja nie jest zagrożona. Jarosław Gambusz (na zdjęciu) zaczyna już w to wątpić.
Rzeszowska non stop
Ileż razy już pisaliśmy o tej ulicy! Trudno zliczyć, podobnie jak głosy mieszkańców, którzy wciąż błagają bezskutecznie o jej remont. Ratusz obiecuje, że w tym rok skończy aktualizację dokumentacji technicznej. Być może w przyszłym nastąpi remont.
Nadal brudno i dziurawo
Taką opinię mają mieszkańcy chodzący po opolskich ulicach. Za Papy Musioła było lepiej - słyszał od mieszkańców prezydent. Dziś miasto przekonuje, że z czystością jest lepiej, bo działa miejskie pogotowie czystości. Nadal nie wiadomo jednak, co z dziurami. - Łatamy, ale potrzeby są ogromne - twierdzi ratusz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?