Nie wiadomo, kto zbiera i dla kogo

Fot. Aneta Ludwig
- Ulotki rozwieszono nielegalnie. A firma, która się na nich ogłasza, jest chyba podejrzana, bo w ogóle nie można się do niej dodzwonić - denerwuje się Zdzisław Adamski, prezes SM "Dom” w Murowie.
- Ulotki rozwieszono nielegalnie. A firma, która się na nich ogłasza, jest chyba podejrzana, bo w ogóle nie można się do niej dodzwonić - denerwuje się Zdzisław Adamski, prezes SM "Dom” w Murowie. Fot. Aneta Ludwig
Kartki z logo przypominającym znak PCK pojawiły się na budynkach spółdzielni mieszkaniowej "Dom" w Murowie.

Informują one o zbiórce używanej odzieży i sprzętów, które mają być przekazane najuboższym. Organizuje ją Polskie Towarzystwo Pomocy Humanitarnej "Dar". Jednak ani spółdzielnia, ani władze Murowa nie zostały poinformowane o akcji.
- Kartki pojawiły się na klatkach naszych bloków kilka dni temu. Zgłosili mi to pracownicy i mieszkańcy. Nie wydawaliśmy pozwolenia na ich rozklejenie - denerwuje się Zdzisław Adamski, prezes spółdzielni mieszkaniowej "Dom" w Murowie. - Na dodatek klej, którym je przymocowano, jest strasznie trudny do usunięcia, brudzi drzwi wejściowe i zasłania tablice, w których są nasze ogłoszenia.

Prezesowi nie udało się dodzwonić na podany w ogłoszeniach numer komórkowy. My też próbowaliśmy, bez skutku. O towarzystwie, które zbiera używane rzeczy, nikt nic nie wie. Na ulotkach nie ma ani adresu, ani innego telefonu kontaktowego. Jest za to informacja, że firma zbiera także makulaturę i używane zabawki.
- Kilkakrotnie próbowałem zadzwonić, ale podany telefon nie odpowiadał - relacjonuje prezes Adamski. - Według ulotki rzeczy zbierane mają być dzisiaj od południa, ale do tej pory nikogo nie zauważyliśmy.
- Nie wydawaliśmy zgody na publiczną zbiórkę - usłyszeliśmy w murowskim urzędzie gminy.
- Pierwszy raz słyszę o takiej organizacji. My nie mamy z nią nic wspólnego - zapewnia Danuta Pilipczuk, dyrektor zarządu okręgowego PCK w Opolu.
Szukając informacji w internecie, adres i telefon Polskiego Towarzystwa Pomocy Humanitarnej "Dar" znaleźliśmy na stronie gliwickiego magistratu.

Okazało się jednak, że żaden z nich nie jest prawdziwy, a według danych Telekomunikacji Polskiej pod podanym adresem nie ma podawanego przez nas abonenta. Natomiast o towarzystwie "Dar" rozpisywały się w zeszłym roku gazety m.in. w Łomży, Ostrołęce i Starogardzie Szczecińskim. Według ich doniesień tylko część zebranych przez "Dar" rzeczy i przedmiotów trafia do najbardziej potrzebujących. Większość z nich ma być wysyłana do sklepów z używaną odzieżą na Ukrainie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska