Powstaje elektrownia wodna w Luboszycach

fot. Andrzej Jagiełła
- W tym niewielkim kontenerze energia wody zamieniana jest w prąd - mówi Adam Dziuba.
- W tym niewielkim kontenerze energia wody zamieniana jest w prąd - mówi Adam Dziuba. fot. Andrzej Jagiełła
Energia elektryczna popłynie z rzeki wprost do sieci. Elektrownia wyprodukuje prąd dla około 100 gospodarstw.

Nie będzie to jednak zwykłe wodne koło młyńskie, jakie zwykliśmy podziwiać w skansenach lub na pożółkłych fotografiach. Adam Dziuba, hydrolog i projektant małych elektrowni wodnych, zamierza wykorzystać austriacki pomysł koła wodnego działającego jak turbina. Inwestorami są biznesmeni z Śląska.

- Zwykłe koła młyńskie energię z wody czerpały na zasadzie jej przeływu i naporu na łopaty - mówi pan Adam. - Tymczasem można tak skonstruować koło wodne, by wykorzystawało jej energię kinetyczną i dynamiczną, a tym samym miało większą sprawność.

Elektrownia ma powstać przy stopniu wodnym na Małej Panwi w Luboszycach. Planowane koło wodne będzie miało ponad cztery metry średnicy i ma napędzać agregat prądotwórczy, którego moc wystarczy na zasilenie około stu gospodarstw wiejskich.

Na terenie gminy Łubniany działają już dwie elektrownie wodne o podobnej wydajności, lecz zupełnie innej konstrukcji. Między innymi w Kolanowicach. Ją też zaprojektował Adam Dziuba.
- Jest to tak zwana elektrownia lewarowa - mówi Dziuba. - Jest to konstrukcja wykorzystująca różnicę poziomów na stopniu wodnym - mówi Dziuba. - Przez rurę o dużej średnicy przepływa 9 metrów sześciennych wody na sekundę, która napędzjąc turbinę, wytwarza 55 kilowatów energii.

Na drugim brzegu rzeki przygotowana jest do uruchomienia druga turbina o mocy 75 kilowatów. Jej właściciele czekają na przyłączenie do sieci energetycznej. Zdaniem Adama Dziuby, Mała Panew, choć jest rzeką nizinną, idealnie nadaje się do budowy małych elektrowni wodnych.

Takie konstrukcie - lewarowe lub z kołem wodnym mogły powstać na każdym progu wodnym. Między innymi w Ozimku przy hucie, Kolonowskiem, w Stanisz-czach i Zawadzkiem. Na każdym z tych jazów można by uzyskać około pół megawata energii.

- I działoby się to bez ingerencji w środowisko naturalne - mówi pan Adam. - Wystarczy wykonać małe wykopy, by poprowadzić rurę lewarową lub zbudować boczne kanały i postawić konstrukcję koła wodnego.

Koszt budowy można w prosty sposób obliczyć. Na jeden kilowat produkowanej w przyszłości energii trzeba średnio zainwestować 4 tysiące złotych. Może się to wydawać dużo. Jednak przyszłe zyski zrekompensują wydatek. Energia jest sprzedawana do sieci ogólnokrajowej. Poniesione nakłady zwrócą się w ciągu 5 do 10 lat Przyjmując, że będzie to elektrownia o mocy 20 kW, można liczyć na zysk około 40 tysięcy złotych rocznie. To jest niezła pensja dzięki temu, że woda płynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska