Decyzję o wprowadzeniu ruchu wahadłowego podjęła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. To jej podlega trasa Opola - Zawada, która jest częścią drogi krajowej 45.
W czwartek okazało się, że około 30-metrowy fragment jezdni - poprowadzonej po dawnym wale, obecnie pełniącym rolę nasypu - znów się osunął.
- Niestety pojawiły się spękania, takie jak za pierwszym razem - mówi Michał Wandrasz, rzecznik opolskiego oddziału GDDKiA.
Przypomnijmy, że pierwszy raz niebezpieczne spękania w jezdni, wywołane przez osuwisko, kierowcy spostrzegli w poniedziałek po południu.
Już wówczas pojawiły się informacji o konieczności wprowadzenia ruchu wahadłowego i odciążeniu w ten sposób tej części nasypu, którego uszkodziły ulewne deszcze.
Ostatecznie skończyło się jednak na zwężeniu jezdni, znakach ostrzegawczych oraz na ograniczeniu prędkości.
Wydawało się, że to wystarczy, a już dzień później drogę połatano.
- Problem powstaje tylko przy ulewnych opadach, gdy teren nasiąka wodą i grunt pod nasypem, wykonanym jeszcze przed II wojną światową, staje się chwilowo niestabilny - tłumaczył Michał Wandrasz, ale zapowiadał też, że GDDKiA w przyszłym roku przebuduje ten odcinek drogi
Kolejne spękania pokazały jednak, że problem nie występuje "chwilowo". Drugie osunięcie przyśpieszy też przebudowę drogi.
- Wprowadzenie ruchu wahadłowego powinno pomóc w ustabilizowaniu gruntu w nasypie, dodatkowo chcemy podjąć prace, które zapisano w projekcie przebudowy tego odcinka drogi - wyjaśnia Michał Wandrasz. - Wcześniej myśleliśmy, że uda się nam poczekać do przyszłego roku i zrobić nie tylko nasyp, ale także przebudować pobliski most. Obecnie musimy z remontem przeprawy poczekać i zabrać się za nasyp.
Koszt prac szacowany jest na razie na 100 tysięcy złotych. Może się jednak zwiększyć, biorąc pod uwagę, że uszkodzony nasyp jest w kiepskim stanie. Co ciekawe, jeszcze kilka dni temu GDDKiA przekonywała nas, że na takie prace pieniędzy nie ma.
- Teraz po prostu muszą się znaleźć - kwituje Michał Wandrasz.
Przedstawiciele GDDKiA decyzję o wprowadzeniu ruchu wahadłowego konsultowali w czwartek z Miejskim Zarządem Dróg w Opolu.
- Będą utrudnienia dla kierowców, ale w obecnej sytuacji taka organizacja ruchu to jedyne możliwe rozwiązanie i wcale nie najgorsze, bo przecież ze względu na zły stan nasypu, droga na Zawadę mogła być całkowicie zamknięta - ocenia Piotr Rybaczyński, wicedyrektor MZD.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?